Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czy coś ze mną nie tak? (6)


Pierwszy dzień po zabiegu. Trochę boli ale da się wytrzymać. W końcu nie taki ból jeszcze przyjdzie mi znosić. Bardzo, ale to bardzo ubolewam nad tym, że nie mogę ćwiczyć. Mam trochę luźniejszy czas (tzn. środek sesji, ale na szczęście w tym semestrze nie jest jakaś mega pochłaniająca) i myślałam, że ten czas spożytkuję na powrót do ćwiczeń. No cóż... Jutro kontrola w szpitalu, czwartek i piątek egzaminy, a po powrocie z Krakowa myślę, że rana będzie już na tyle zagojona, że w końcu będę mogła zacząć. 

Dzień upłynął mi leniwie, nie mogłam za dużo chodzić, więc jedyne co zrobiłam to obiad. 

Coś z tym Piotrkiem nie mogę się dogadać, najgorsze jest to, że mu tłumaczę o co chodzi, a on nie widzi (może nie chce widzieć?), że mnie rani. Każdy facet tak ma?

Z kolei Tomek to po prostu Tomek, szczerze to mam już dość tych jego smsów, które zaczynają się zawsze tak: "Ja....", "U mnie....", "Mój...". Do cholery może choć raz by zapytał co u mnie, jak się czuję. Co mnie obchodzi ile zarabia i na co wydaje kase? Nie mam już do nich wszystkich siły.


Menu:

- śniadanie 8.30: ciemna bułka z miksem sałat z roszponką, łosoś wędzony, pomidorki koktajowe, kiełki brokułów

- 2 śniadanie 11.00: pół pomelo, 3 mandarynki

- obiad 15.00: roladki z piersi kurczaka z papryką, porem, tartą mozzarellą, pomidorkami koktajlowymi, do tego warzywa z patelni

- kolacja 19.00: makrela wędzona (oczywiście nie zjadłam jej całej), dwie kromki ciemnego pieczywa


Napoje:

- 2 l wody mineralnej niegazowanej


Aktywność:

- z jasnych przyczyn - brak


Czy nie uważacie, że nie powinnam jeść tyle pieczywa? Może powinnam ograniczyć się i jeśli już to jeść raz dziennie?


Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze. Cieszę się, że Ktoś jest i czyta te moje wypociny. Dziękuję.


Czekam cierpliwie, ćwiczę wytrwale...

  • kamci.a

    kamci.a

    4 lutego 2015, 10:34

    Prawdopodobnie każdy tak ma, moja sis kiedyś przez takie coś skończyła roczny związek. A mój ma podobnie, ale w zamian dostaję największą ilość wsparcia i akceptacji jaką kiedykolwiek doznałam.

    • ToBeMyself

      ToBeMyself

      4 lutego 2015, 12:06

      Ci faceci... Z nimi źle, a bez nich jeszcze gorzej :)

  • uffiee

    uffiee

    3 lutego 2015, 21:28

    Z pieczywem - zależy, czy czujesz się źle następnego dnia (pełna, cięzko...) Dla mnie 4 kromki to byłoby za dużo, ale to zmienne osobniczo.

    • ToBeMyself

      ToBeMyself

      4 lutego 2015, 01:10

      Właśnie muszę nad tym popracować. Pozdrawiam :)