Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Było słodko, chwilami ciasno



W zeszłym tygodniu pozbyłam się włosów i pół kilo tłuszczu. Okazało się ze urodzinowe ciasto nie kolidowało jakoś z utratą masy. Nie sposób było nie zjeść ani kawałka. Na specjalne życzenie upieklam takie wilgotne ciasto z makiem i jabłkami. Pycha ale Majce nie smakuje a Tomek wiecznie zapomina że jest. Przed nami jeszcze jedno ciasto w tym tygodniu, bo Tomek świętuje swój jubileusz istnienia. W sobotę przychodzą nawet goście z prezentami. Oby! Gdyż szanowny jubilat cieszy się jak 32-letnie dziecko. 

W piątek sąsiadka wyciągnęła mnie wieczorem na miasto eee.. co ja mówię... wcale nie musiała wyciągac, sama wręcz wyfrunęłam zostawiając swoje ptaszęta pod fachowa opieką tatusia. Gdy wróciłam, zegar wskazywał porę nocną choć z pozoru jeszcze całkiem dniało. Dziewczyny rozskakane w rytmie Kaczuch po francusku, Sonia jakby powariowana z emocji. Dobrze się spisali beze mnie. Mogą zostawać sami częściej. 

W sobotę z kolei Tomek ruszył w tango, by pożegnać znajomego zjeżdzającego do Polski. Niby dużo nie pił, ale rano dał sobie wkręcić, że przyjechałam po niego i zabrałam go z imprezy. Jakoś nie pamiętał drogi powrotnej i tylko marszcząc brwi pytał, czy aby mowa moja poważna.W naszej sypiali tymczasem istne oblężenie. Majka korzystając z nieobecności taty przytargała swoją kołderkę i poduszkę i ułożyła się wygodnie. Sonia pomiędzy siostrą i mamusią spała całkiem spokojnie. Grubo po północy przybył Tomasz w stanie lekko chwiejnym. W obawie przed rzucaniem się bez koordynacji chciałam, zeby położył się na kanapie nierozkładalnej w salonie ale czmychnął migiem do sypialni, szybciej niż moja reakcja na ten pokaz szybkości. Na szczęście legł w nogach i to w poprzek łoża. Jakoś się w ten układ wpasowałam. W nocy odnotowałam liczne przetasowania zarówno osób jak i kołder. Chyba tylko Sonia nie zmieniała współrzędnych. Rano obudziliśmy się w następującym układzie: ja po przekątnej, Tomek wtulony i obejmujący czule moje obie stopy, Maja z głową na moich kolanach a Sonia z nogami na moim brzuchu. Zabrakło jedynie piątej osoby, która by to uwieczniła na zdjęciu. Dlatego proszę się posiłkować swoja wyobraźnią w tym przypadku.

Q... zostaje facet w domu i co chwilę coś chce, popisać nie dajac... Sonia też nie współpracuje dzisiaj...
 
Ps. z fryzury jestem zadowolona, Tomek nawet nie kwękał, ze za krótko... Taki sobie zrobiłam skromny prezencik. Czekam jeszcze na perfumik który przyjdzie wraz z wypłatą.
  • Iwona2303

    Iwona2303

    2 czerwca 2010, 14:00

    nowelka.........bardzo lubię czytać Twoje historyjki ;))) pozdrawiam

  • wiktorianka

    wiktorianka

    1 czerwca 2010, 13:04

    thx za zyczonka :)))....zajefajnie jest byc Blizniakiem co nie??? :P:P:P

  • istoria

    istoria

    31 maja 2010, 15:59

    Bardzo ładna historyjka sypialniana ;)

  • kristensen

    kristensen

    31 maja 2010, 14:50

    oboziczku! I s l a n d i a

  • aganarczu

    aganarczu

    31 maja 2010, 14:38

    Musialam wrocic do kilku poprzednich wpisow bo nie bylam na biezaco :-) hehehe to mieliscie fajna przygode z tym strumyczkiem. Fryzurka super - odmlodzila Cie! Moj maz w sobote mial wypad na grilla z firmy i tez wrocil w stanie wskazujacym na spozycie tzn. byl wlasciwie straaasznie zmeczony i slanial sie na nogach.

  • fiona.smutna

    fiona.smutna

    31 maja 2010, 14:22

    karmisz moja wyobraźnię:)))) musicie być cudną rodzinką. Zapomniałam Ci napisać, że ładnie Ci w tej fryzurce:) Tak to jest jak mężczyzna zakłóca rytm kobiecego dnia.... ja mam od razu rozwalony dzień jak J. zmienia swój plan i chcąco-niechcąco także mój:) Utulam serdecznie:).

  • fiona.smutna

    fiona.smutna

    31 maja 2010, 14:22

    karmisz moja wyobraźnię:)))) musicie być cudną rodzinką. Zapomniałam Ci napisać, że ładnie Ci w tej fryzurce:) Tak to jest jak mężczyzna zakłóca rytm kobiecego dnia.... ja mam od razu rozwalony dzień jak J. zmienia swój plan i chcąco-niechcąco także mój:) Utulam serdecznie:).

  • wiktorianka

    wiktorianka

    31 maja 2010, 14:19

    heh....no to widze imprezowo i urodzinowo u Was....ja coz....wlasnie dzisiaj obchodze swoje 39....prezenty juz dostalam.....ale dzis pracuje wiec imprezowac bedziemy jutro.....moj On jest niepijacy w ogole, a syn ma 15 lat....wiec przetasowania w lozku nie wchodza w rachube....a szkoda.....bo mogloby byc naprawde milo...pozdrawiam cieplutko...aaaa....jeszcze cos....fryzurka suuuuuuper.....po obejrzeniu zdjec tez takiej zapragnelam....ale od razu znalazl sie konsultant i doradca w jednej osobie stwierdzajac tonem nie znoszacym sprzeciwu, ze mam za okragla buzie do takiej fryzury....eeeech....no moze i mam.....ale co z tego....jak ta fryzurka taka sliczna....a Ty w niej jak ksiezniczka.....:))))