Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
czas na zmiany



A więc zaczynam od zmiany paska: jeden cały kilogram odszedł z obwodów i wagi zamieniony w krzątanie się urlopowe i popłakiwanie przedokresowe. Następna to zmiana w obejściu. Ustaliliśmy z właścicielem mieszkania ze przemalujemy mu ściany o ile kupi nam plakatówki. Ucieszył się ze tak dbamy o jego kwaterę i  zdecydował się, lekko przyciśnięty przez nas, na przeprowadzenie batalii z nalotem roślinnym w łazience. Teraz z Tomkiem jesteśmy w okrągłej kropce i jedno co wiemy to że potrzebujemy kolorów a nie pasteli. Próbki jakie kupiliśmy jakośnam nie grają. A jutro przychodzi właściciel po wytyczne w sprawie farbek... Potrzebuję zmian...
  • nonos

    nonos

    9 sierpnia 2011, 19:24

    że jak byś sobie pogooglała, to są jakieś programiki do testowania kolorów wnętrz - robisz zdjęcie, a potem oglądasz w różnych barwach;-)

  • wiktorianka

    wiktorianka

    9 sierpnia 2011, 15:05

    z takim wzrostem i taka waga to Ty juz chyba chudnac nie musisz....prawda?????.....a zmiany....coz....kazdej z nas sa potrzebne....ja teraz marze o zmianie miejsca pobytu...chcialabym do Polski....dosc mam anglii....ale chyba nic z tego....w koncu mam tu dziecko, ktore za nic w swiecie nie chce wracac do ojczyzny....buziakuje Cie cieplutko...:))))

  • aganarczu

    aganarczu

    9 sierpnia 2011, 14:47

    Jak wlasciciel jest ok to bardzo dobrze. A jak zrobi porzadek w lazience to dobrze jest od czasu do czasu przecierac wszystko chlorem i miec zawsze otwarte okno :-)