Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...co począć z ostatnim dniem urlopu...



Strajk w przedszkolu odwołany uffff...  Od jutra zaczynam pracę :( chociaż w zwiazku z tygodniem adaptacyjnym w przedszkolu będę mogła wcześniej kończyć i później zaczynać. A było tak pięknie... 

Remont w zasadzie zakończony, dziś jeszcze dzień porządkowy, papranie sie z małymi plamkami na podłodze i wykończeniówka kuchenna. A efekt końcowy? Hmmm na pewno mieszkanie jest świeże, czyste, przestrzenne, bo powywalaliśmy masę graciarni. Kolory ścian są wypadkową kompromisu pomiędzy Tomkiem i mną. Dlatego tez nasz wrzosowy salon będę musiała podrasować jakimiś dodatkami. Ale jest bardzo dobrze i wszystkie kolory ładnie ze soba współgrają. Dziś może poustawiamy meble, o ile nie będę tu za długo siedzieć i zdązę wszystko ogarnąc nim Mistrzu od pędzla wróci z pracy.
Zostały jeszcze do pomalowania okna i kaloryfery a! i sypialnia. Tomek jeszcze wprowadza zmiany wentylacyjne w kuchni i łazience, bo za bardzo wali w mieszkaniu gotowaniem no i te nieciekawe wzory w rogach i na suficie łazienki... 

 W sobotę musiałam się ewakuować z dziewczynami z mieszkania z przyczyn wiadomych i pojechałyśmy sobie do centrum Reykjaviku, gdzie masa ludzi i atrakcji w związku z Nocą Kultury. Pogoda była całkiem zacna więc pospacerowałyśmy niemało z muzyką w tle i po lizaku w garści, oprócz mnie bo przecież dbam o linię a ponadto lizak to dla mnie żadna gratka, co innego z czekolady, ale nie rozglądałam sie za takimi. Teraz dopiero wpadło mi to do głowy. Ludzi ściągnęło naprawde opór ale jakoś mi nie straszno, chociaz ja zwierzę bardziej kanapowe i do tłumów nie przywykłe. Ale od czasu do czasu poocierać się mogę, nawet pomyślałam, ze dawno z Tomkiem nie byliśmy na mieście sam na sam albo w grupie i chętnie w związku z tym wydam w jakiś weekend dzieci na przechowanie. Sa chętni? Najlepiej w mojej okolicy... Oj przydałaby się jakaś babcia  na podorędziu... No właśnie... i kierując się do samochodu w okolicy godziny 22 tam z tyłu dopadły mnie dzwięki, skądś już znane, pewnie z radia, i wbiły sie w czaszkę oraz męczyły Co to? skąd to? I pożałowałam, bo ostatnio muzyka jakby mniej mnie fascynuje ale teraz naprawde mnie siekło. Położyłam dzieci spać i zabrałam się za rozwiązywanie zagadki. Znalazłam najpierw w sieci program Nocy Kulturalnej, potem doszłam do miejsca skąd jak myślałam płynęły dzwięki i do wykonawców występujących na scenie. Dalej każdy z nich został wpisany w youtube i odsłuchany ale kurka nic z tego nie pasowało do tego co usłyszałam. Siedziała i kombinowała do póżnych godzin nocnych. W końcu zrezygnowała ale uradowana bo znalazła coś równie ciekawego puściła z playlisty. I kiedy z Tomkiem zajęta już była ZUPEŁNIE INNYMI SPRAWAMI nagle ów kawałek usłyszałam i... no pełnia szczęścia. Grupa nazywa się Benni Hemm Hemm jak ktoś lubi , gdy jest nie za wiele komercjii za to sporo dętych. 

  • takaja27

    takaja27

    3 września 2011, 18:38

    za mily komentarzyk :) tak milo sie czyta takie pochwaly :) buziam :*

  • mirabelka35

    mirabelka35

    26 sierpnia 2011, 20:00

    Dziękuję za przyjęcie mnie do grona twoich znajomych, pozdrawiam i gratuluję pięknego schudnięcia

  • nanuska6778

    nanuska6778

    23 sierpnia 2011, 18:26

    Ja chetnie pozmywam:-) Ale niech Ktos sprzatnie zestolu. A drugi Ktos niech nakryje. I, zebym nie musiala przypominac. Bo jak mam robic za sierzanta, zebraka czy zdarta plyte, to wole to juz zrobic sama. A NIE POWINNAM:-) Powinnam WOLEC podzielic sie robota:-)))