Nie piszę, bo nie. Choć istnieję. Ostatnio wszyscy w naszym gronie dokształcamy się: ja w islandzkim, Maja w tańcach i rysunkach, Tomek jeszcze nie wiadomo. Nauka, kursy, oświata, dowieź, przywieź, pozamiataj. Jakaś taka skacowana jestem czy jak? Z wagą ok, choc nie rozmawiamy zbyt często. Jedynie żołądek sie wypowiedział w sprawie weekendowych nadwyżek spożywczych: zaprotestował poprzez rozstrój. Kochany... dba o mnie. A! zapomniałam o jeszcze jednym kursie: przedmałżeńskim w kościole. Kurka, to juz dwa lata minęły od naszych zaręczyn, więc pora poczynić następne kroki. Może za 2 lata ślub? No tak... pozdrawiam bez weny. Nic dziś nie wycisnę więcej.
takaja27
3 października 2011, 09:41norweskiej parowki sle Ci pozdrowionka!
mirabelka35
2 października 2011, 23:06Dwa lata, po co tyle czekać, skoro jesteście razem i chcecie się pobrać, to załatwiajcie co trzeba i już, pozdrawiam cieplutko