Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zmęczonam ale pięknie jest
22 kwietnia 2009
W pracy bez wytchnienia, stąd zmęczenie, większy brzuch już ciąży i pleckom daje popalić. A pięknie jest, bo już w poniedziałek dowiemy się czy mamy synka czy też drugą córeczkę... hihihi, już przebieram kulaskami, na piechotę bym poszła. Ponadto w Lodówce jutro zaczyna się pierwszy dzień lata, więc mamy święto i dzień wolny od pracy!!! czyli się wyśpię!!! Pojawiła się wreszczie 8 na przedzie w mojej wadze i jakoś mnie to nie martwi i nie dziwi. Wydaje mi się, że tym razem dodatkowe kilogramy mi nie grożą, zobaczymy jak pójdzie w drugiej polowie ciąży. Bardziej mnie martwi dziura w zębie, solidna i prawdziwa, aż strach ją jęzorem omiatać. Się porobiło. W kawce jedyny ratunek widzę, by nie myśleć o tej szpetnej wyrwie, na zalepienie której zabrakło środków w tym miesiącu. Pozdrowienia z Lodówki na koniec przesyłam.
tomberg
29 kwietnia 2009, 00:08Zdrowa, piękna i w dodatku córeczka. I juz wszystko jasne, utoniemy w różu. Po cichutku liczyliśmy na chłopaka, ale cóż... nic tu od nas nie jest zależne. Tomek zapytany przez Miećkę, czy dzwonił już do domu z nowinami i jak mama zapatruje sie na drugą wnusię, zażartował׃ powiedziała, zebym się w domu nie pokazywał. Moja waga stoi w miejscu a przecież sporo pochłaniam. Na drugie śniadanie w pracy wcinam oprócz standardowych grzanek z żółtym serem i dżemem i grzanek z hummusem, porcję musli z jogurtem. A na obiad dodatkowo jakiś owoc. No i słodyczom sie nie opieram, może nie hurtowo, ale regularnie. A waga nic, jak zaczarowana. no przeciez nie będę sie tym martwić!