Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niespodzianka
22 maja 2009
którą zrobil mi Tomasz, przerosła moje oczekiwania. No po prostu chłopak mój przeszedł samego siebie. Od jakiś 2, 3 dni wiercił mi dziurę w głowie opowiadając o niespodziance jaką dla mnie szykuje.Godziny odliczał, podpowiedzi dawał tak pokręcone, ze nawet nie próbowałam zgadywać. A było to wczoraj, w dzień wolny od pracy, bo znowu Islandczycy coś świętowali. Obudsził nas ok 9 rano, przyszykował śniadanie, kazał się pięknie umalować i ubrać tak, zebym się dobrze czuła. Jedną z jego podpowiedzi było, ze bierzemy aparat, bo warto. Maja została pod opieką Miećki a my ruszyliśmy w drogę, dojechaliśmy na down town i zaparkowaliśmy przed lotniskiem. No pięknie, zorganizował dla nas wycieczkę awionetką! Ja pierdykam, co za pomysł, przecież ja nie przepadam za podniebnymi wojażami. Ale pięknie się uśmiecham i dzielę radość Tomaszka, podjaranego bo, cytuję, sama zobaczysz, to mercedes wśród awionetek. Ok! rzeczywiście samolocik niczego sobie, powiedzmy, bardziej luksusowy. Ciszymy oczy pięknymi widokami, pogoda cudna, nawet specjalnie nie trzęsie, aż Tomek zdejmuje mi słuchawki z uszu i wyjmuje pierścionek!!! Teraz to dopiero właściwa NIESPODZIANKA nastąpiła! Już nie mam chłopaka, teraz mam narzeczonego. I poryczałam się, choć duża dziewczynka jestem. Na tym wątek romantyczny się skończył a zaczął się wątek komediowy. Bo w parę minut potem poczułam ze zbiera mi się na wymioty a tu żadnej torebki, woreczka, nic a nic, jedynie chusteczki jednorazowe. A ja czuję, ze zwyczajnie zerzygam się na te rewelacyjne skórzane fotele.Przerażenie i oczy okrąglutkie jak guziki. A ja już mam torsje! I wtedy Tomek bohatersko rozchyla poły swojej kurtki i podsuwając mi jej wewnętrzną kieszeń, mówi rzygaj tu. Co posłusznie uczyniłam hahaha ze trzy razy!!! A w środku jeszcze były klucze, cały zestaw, od domu, samochodu. A co tam, też ochawtałam...
tomberg
24 maja 2009, 14:17przypomnialo mi się. Pora na zakupy!!! Po zdjęciach widzę, że od roku w JEDNEJ I TEJ SAMEJ bluzie latam. Hłe hłe LATAM mi się napisało, dobre. Tylko co ja mogę teraz kupić? skoro taki wielkolud ze mnie? a w perspektywie 62 kg?
tomberg
24 maja 2009, 14:13mój brzydaal, pożyczył ją niedobry jeden, znajomym. Niby na chwilę, na dni parę a ja tu ewidentnie uzależniona jestem od niej. Ważę się, głupolek ze mnie, i rano i wieczorem, kontrolnie. A teraz jej nie ma i cała w niepewności zastygłam, ale przecież nie utyję w ciągu 2,3 dni 10 kg! Oby...