Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Hłe hłe


Wczoraj przeglądałam pamiętniki na Vitalii. Nie klikam przypadkowo

ale podązam za czymś co mnie zaintryguje, albo opis albo zdjęcie albo np. ciekawy login. Tym razem znalazłam użytkownika, którego login wprawił mnie niemal w osłupienie,  mianowicie 

 calineczkazabijaka. Ale ktoś miał pojechany pomysł! Wchodzę! A tutaj calineczkazbajki. No i co teraz? Wychodzi na to, ze to ja bardziej pojechałam...


Z naszej bajki dodam tylko tyle, że jutro Wojtyła wyjeżdża!!! Mieszkanie tylko dla nas!!! Hurrrrra!!!! No wiecie... wreszcie można chodzić na golasa!   tzn. mam na myśli  zagospodarować kącik, który dotąd robił za pokoik Miećki i rozgościć sie na dobre w naszym salonie, bo do tej pory prawie z niego nie korzystaliśmy. Nawet telewizor był nie podłączony. Fajnie, fajnie. Znowu przemeblowanie i może jakieś skromne zakupy, bo w portfelu halny niestety hula.
Po południu wybieramy sie do znajomych na balkonowego grilla. Lubię.
  • aganarczu

    aganarczu

    20 lipca 2009, 22:57

    hmm 3,5 roku to chyba troszeczke za male dziecko na rozlake z rodzicami. Pewnie jej byl troszke ciezko bo byla zupelnie malutka. MOj mlody to juz 9cio latek, ktory generalnie z wylzowaniem podszedl do calej sprawy przelotu. Najbardziej panikowal moj maz. Ja uwazam, ze w tym wieku to fajnie jak mlody od nas odpocznie i poprzebywa w innym srodowisku. Juz za miesiac rozpoczecie szkoly i skonczy sie laba. Mlody juz zacznie 4 islandzka i 3 polska. Chodzi do obu szkol. Ja chce zeby dobrze znal polski chociaz nie przewiduje powrotu. Ja juz niedlugo bede sie urlopowac :-))) Prawdopodobnie pojade do Polski na tydzien - bilety po 100 EUR plus 10tys ISk od glowy w obie strony wiec koniecznie trzeba skorzystac chociaz z kasa kruchutko. Z drugiej strony czy my wydamy to tu czy w Polsce to na jedno wyjdzie.

  • tomberg

    tomberg

    20 lipca 2009, 22:54

    zazdroszczę Ci, ze nie przepadasz za słodyczami. Ja, wręcz przeciwnie, jestem całkowicie słodkożerna, choć mam nadzieję, ze to się jakoś bilansuje, bo w ogóle nie pijam słodkich napojów ani gazowanych, ani nie słodzę kawy czy herbaty, sporadycznie łyknę jakiegoś soczku. A ciasta... kiedyś piekłam tylko na święta a teraz praktycznie co tydzień, bo taką mam szaloną ochotę na nie. Zaczęło się od przeglądania kulinarnych blogów i tak siedziałam z wywieszonym jęzorem i kapiącą śliną, no.. może nie dosłownie a potem zaczęlam je piec. I zjadać.

  • aganarczu

    aganarczu

    19 lipca 2009, 19:19

    Ja czytam forum Aktywnosc fizyczna i tam ewentualnie wynajduje osoby, do ktorych pamietnikow zagladam a czasami zapraszam do znajomych. Ja upieklam w zwartek sernik mokka z gruszkami. Wynalazlam przepis. Calkiem calkiem ale nie powalil mnie na kolana. Chociaz... niech sie zastanowie czy wogole istnieje takie ciasto co mnie powalilo na kolana... jeszcze nie. Smakuje mi ciasto marchwiowe ale takie co robie sama z dodatkiem orzechow - chociaz na wielka blache to ja zadam kawalek. Oczywiscie sernikiem obdarowalam sasiadke Islandke, ktorej podrzucam ciasta do posmakowania :-) Fajna baeczka to niech ma :-) Ostatnio dostalam od niej snudury z cynamonem i czekolada - mlody uwiebia - i od razu zapisalam sobie przepis. Pewnie niedlugo wyprobuje. Jak wyjda to sie podziele przepisem. Milego grillowania :-))))