Z kronik domowych...
Próbuję sama świecic przykładem i utrzymywać mieszkanko w jako takim ładzie i porządku, choć ostatnio uciekam się do pomocy Tomka i efekty sa różnorakie. Widzę, że młode cielę, myśle tu o Mai, nie za bardzo przykłada się sprzątania swojego pokoju. Strategią jest zazwyczaj metoda kija i marchewki. Preferuję warzywo. Majka natomiast też obrała sobie strategię tj. metodę krótkich ripost. Mówię np. do niej bardzo miło Może byś Majeczko posprzątała dzisiaj swój pokój? Nieeee, dziękuję odpowiada mi na to moja śliczna dziewczynka. Albo bawimy się w sklep, ja oczywiście robię za klienta. Wchodzę, dzień dobry, książki walają się po podłodze to zapytuję grzecznie a co u pani taki bałagan w tym sklepie? Bo. Tak mi pojechała. Skutek pozytwyny jest tylko wtedy gdy ja swoją kwestię rozwijam o owo bo. bo jak nie to nie będzie tego śmego... bo jak posprzątasz to będzie to i owo... Sprawdza się.
nonos
14 sierpnia 2009, 21:09U mnie działa tylko jeden argument - ale twardziochem trzeba być, nie mięciochem - wyciągnięcie RAMu z komputera i wydanie wyłacznie po odhaczeniu wszelkich obowiązków z listy;-)