Dziś Vitaljowo
Ciekawość mnie zżera ile też moja osoba może ważyć? Wczoraj ogarnęłam swoje gabaryty centymetrem krawieckim i wyszło tego niemało. Brzuch w normie, czyli to co było przed ciążą, lekko zaokrąglony i obcisłe bluzki odpadają raczej. Z kuprem gorzej, to mój Achillesowy teren a dla tłuszczyku ukochany. Włożyłam spodnie, których kształt na tyłku zapamiętałam i... tego, może lepiej powiedzieć wbiłam się w spodnie, bądz co bądz dopięły się jakoś. Dużo pracy przede mną. Powinnam zajrzeć kilkanaście wpisów wstecz do mojej Wielkiej Motywacji, kiedy to razem z Tomkiem uchwaliliśmy, że po ciąży ja chudnę a on rzuca z impetem palenie. Póki co on ogranicza, podobno, dzienną dawkę a ja stosuję się do zaleceń żywieniowych dla mam karmiących swoje dzidzi Boziu uchroń nas od kolek. Ale można schudnąć przy okazji, chyba.
Elik76
1 października 2009, 09:15pasjami czytany. Cycane dziecko stanowi niemałe wsparcie dla mamy. To po pierwsze. Po drugie: póki jesteś poporodową rekonwalescentką. Chociaż przy porodach naturalnych i prawidłowych dość szybko dochodzi się do siebie. Po trzecie: zainwestuj w wagę.
joanna1966
26 września 2009, 21:42Można Tomberg! Można! Migusiem - tylko podżerać nie wolno i wodę pic wiadrami!
nonos
26 września 2009, 19:53ale te 90 kg na pasku, to chyba jakaś pomyłka? A jak Ci szło po Majce?