Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nocna sesja



Znowu mi się to zdarzyło. Nocna sesja z vitalią z przyczyn nieuzasadnionych. Leżę a w głowie szturm myśli nie do wyciszenia. Poczytałabym, zmęczyła piękne oczy i zasnęła pewniej ale od tygodnia przepalone żarówki w obu lampkach nocnych czekają na wymianę. Półtora godziny braku kontroli i słuchania tych pędzących myśli i to o czym... trzeba poprać ciuchy przed wyjazdem, oby Sonia spała w samolocie, proszek do prania muszę kupić, a! i chleb i mleko, cukier koniecznie, może jakieś ciasto bym upiekła... Jak zaczęłam studiować menu barów mlecznych, tego w Gdyni i tego na Przymorzu, no nieee, tego już za wiele i jeszcze w brzuchu burczy głodomór. Wstałam z zamiarem uraczenia się soczkiem marchewkowym bo jakoś nie potrafię się przemóc i dobrze! do nocnych sesji lodówkowych. Ale najpierw odpaliłam vitalię. Co slychać? To i to ... zapomnialam o soczku. Później jeszcze miałam taki pomysł, tak ok 1.30 żeby się zważyć ale nie zdążyłam. Sonia jeść wołała. Co za noc! Co za noc... Mimo wszystko wyspałam się, tak, tak, starzeję się, coraz mniej snu mi do szczęścia potrzeba.

Idę popedałować. Później dodam coś do kronik. Miłego dnia wszystkim życzę!
  • Elik76

    Elik76

    26 listopada 2009, 11:28

    Córcia trenuje karate. To już 4-ty rok, ale w kadrze jest gdzieś od ... m-ca.

  • kasiapelasia34

    kasiapelasia34

    26 listopada 2009, 11:13

    Że też nie wiedziałam, że tu noca myszkujesz :-D Ja się umartwiałam na łóżku przez trzy godziny, bo lampki nocnej brak :-) I chłop, który obok smacznie spał. A w głowie bieganina... Ale na inne tematy (straszne historie porodowe, korek w drodze do szpitala, poród w samochodzie.... :-( Jak już "urodziłam", zaczął się wilczy głód, a kuchnia piętro niżej, duuuużo schodów. Nie poszłam, bo pomyślałam sobie, że jak przejdę po schodach, to się całkiem rozbudzę....naiwna.... Piękny był dziś wschód słońca :-) Tatry całe w śniegu... różowe obłoczki....Tylko czemu mnie tak oczy bolą?

  • Elik76

    Elik76

    26 listopada 2009, 10:53

    niom ... jeszcze jeden planista-filozof. Ja oprócz list zakupowych kombinuję co by tu wykończyć w domu, a może elewacje zmienić i kiedy i za ile, a może autko. A może płoty wysokie stawiać ;) jakby nie było córcia rośnie :)

  • bozena77

    bozena77

    26 listopada 2009, 10:50

    Co do chorowania męża to chyba najgorsze co może być jak facet leży i ubolewa że jest chory ,czasem to więcej pracy niż przy chorym dziecku he he.