Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Planowanie i nerwówka



Pogubiłam się w rachubie przez te 2 dni chorobowe Tomka ale dziś już jestem na miejscu i o czasie. Ostatni tydzień do wyjazdu pozostał i trzeba pozałatwiać zaległości, zaszczepić małą glizdę, podopinać sprawy finansowe, wyczyścić lodówkę, poprać brudy i spakować walizy. Chciałam jeszcze kupić jakieś suweniry z islandzkim piętnem dla najbliższych, tylko czy ja aby zdążę? Ponadto odwlekam odnalezienie papierów gwarancyjnych komputera, bo Tomek chce oddać go na czas wyjazdu na przegląd. Oby w ostatniej chwili, bo cięzko się z nim rozstać, tak go kochamy, naszego komputeruńcia. 

Sprawy vitaliowe na dobrej drodze. Poranna waga bardziej optymistycznie nastraja, dzis nawet dwie 7 puściły mi oczko na co odpowiedziałam gestem o jednoznacznej konotacji. Rowerek sporo mi pomaga w osiągnięciu planowanego półkilogramowego zrzutu. Już niewiele brakuje żeby Tomasz mnie nosił na rękach. Wczoraj zrobił jedno podejście alem się wyślizgnęła. Próba odbywała się nad łóżkiem, więc jestem w jednym kawałku, bez zarysowań.

 Ogólnie wszystkie zdrowe, tylko ja jakaś taka straśnie nerwowa baba. Uszzz... A bo Sonia mi się tu wierci i nie wiadomo dokąd zmierza. Z Tomkiem się pokłóciłam i cisza, nie gadamy ze sobą. Wysłałam mu wczoraj smsem listę koniecznych zakupów, na której była m.in. kostka masła w srebrnym opakowaniu, co zawsze muszę sprecyzować, bo tych maseł od groma i się chłop gubi. Tomek dzwonił raz, ze już skończył pracę i jedzie do sklepu. Ok. Drugi raz, że już jest pod sklepem a potem idzie do kolegi. Dobrze... Za trzecim razem pytał, czy chodzi o to masło w srebrnym opakowaniu z taką zieloną choinką i kuleczkami dookoła co wyglądają jak kupy renifera? Tak! masło w świątecznej edycji! No... ale nie o masło poszło. Dziś w ogóle nie dzwoni, więc to grubsza sprawa. Zobaczymy jak się potoczy, najpierw trzeba wybadać teren. 
  • mamigora

    mamigora

    2 grudnia 2009, 12:17

    Co do wychowawczego to 3 lata stuknie 12 lipca jak siedzę w domu. Od 13 chyba do pracy ruszę, jeśli obecna poczeka, albo nowa się znajdzie.

  • mamigora

    mamigora

    2 grudnia 2009, 12:14

    He he...kółeczko pęcznieje...Ja z 11 czerwca, a Leszek z 30 maja :)

  • mamigora

    mamigora

    1 grudnia 2009, 21:00

    No Tomberg, przczytałam u Nonosa żeś bliźniak zodiakalny, ja też i wiesz...w czerwcu to takiego peana strzelę o bliźniaczkach, że inne powymiekaja:)))

  • nonos

    nonos

    1 grudnia 2009, 16:40

    Wady??? Jakie wady;-))) A tak właściwie - to zależy kto czyta, nie? Bo cechy zdecydowanie uznawane przeze mnie za zalety charakteru, moi byli najwyraźniej uznali za wady (skoro "byli", a nie "są");-). Bo przecież ja mam za wysokie wymagania;-)

  • rumita

    rumita

    1 grudnia 2009, 12:40

    PRZEPIS NA SZARLOTKĘ Z KSIĄŻKI KUCHARSKIEJ DLA FACETÓW: 1' Z lodówki weź 10 jajek - połóż na stole ocalałe 7, wytrzyj podłogę, następnym razem uważaj !!!! 2' Weź sporą miskę i wbij jajka rozbijając je o brzeg naczynia. 3' Wytrzyj podłogę, następnym razem bardzie uważaj! W naczyniu mamy 5 żółtek. 4' Weź mikser, wstaw do niego skrzydełka i zacznij ubijać jajka. 5' Wstaw od nowa skrzydełka do miksera, tym razem do oporu. Zacznij ubijać. 6' Umyj twarz, ręce i plecy. W naczyniu pozostały 2 żółtka, a dokładnie tyle potrzeba na szarlotkę. 7' Oklej ściany i sufit kuchni gazetami, meble pokryj folią, będziemy dodawać mąkę! 8' Nasyp 20 dkg mąki do szklanki, pozostałe 80 dkg zbierz z powrotem do torebki. 9' Sprawdź, czy ściany i sufit są oklejone szczelnie, przystąp do miksowania. 10' Weź szybciutko prysznic! 11' Weź 4 jabłka i ostry nóż. 12' Idź do apteki po jodynę, plaster i bandaże. Po powrocie zacznij obierać jabłka. Przemyj jodyną kciuk! 13' Potnij jabłka w kostkę pamiętając, że potrzebujemy 2 jabłek, więc nie wolno zjeść więcej niż połowę! Przemyj jodyną palec wskazujący i środkowy. 14' Jedyne pozostałe jabłko pocięte w kostkę wrzuć do naczynia z ciastem, pozbieraj z podłogi pozostałe kawałki i przemyj wodą. 15' Wymieszaj wszystkie składniki w naczyniu mikserem, umyj lodówkę, bo jak zaschnie to nie domyjesz! 16' Przelej ciasto do foremki, wstaw do piekarnika. 17' Po godzinie, jeśli nie widać żadnych zmian, włącz piekarnik. 18' Po przebudzeniu nie dzwoń po straż pożarną! Po prostu otwórz okno i piekarnik. 19 'Po tych traumatycznych przeżyciach pozostaje tylko schłodzona żubrówka i sok jabłkowy;-)

  • ailian

    ailian

    1 grudnia 2009, 11:58

    Dzięki za pocieszenie... Powodzenia, nie daj się zjeść nerwówie przedwyjazdowej. Mnie ostatnio pewna znajoma poradziła liczenie do dziesięciu... ale co ja tam wiem, ja nie mniej nerwowa, patentu żadnego nie mam oprócz tych bardzo niezdrowych ;P będzie dobrze, zdążysz. A Tomkowi przejdzie - faceci gniewają się krótko ale intensywnie... Pozdrawiam z naszego pięknego kraju... słońca tu nima, ale ch. z tym ;P

  • pyzunia1988

    pyzunia1988

    29 listopada 2009, 11:44

    oj duzo się dzieje u Ciebie kochana!fajnie że spadeczek mały był...zobaczymy co u mnie sie bedzie dzialo jutro na wadze heheh buziaki

  • mamigora

    mamigora

    29 listopada 2009, 09:03

    Znowu mam deja vu czytajac o zakupach meska ręką czynionych. U nas bez kateczek ani rusz inaczej dostałabym słonia z trabą zamiast.

  • joanna1966

    joanna1966

    28 listopada 2009, 23:06

    broń komputeruńcia własnym dekoldem!!! Wiesz co, Tomberg, jakos taki mi fajnie jest, że jedziecie to tej Polski... No nie wiem, alem się trochę wzruszyła...Z chlebem z gieesu i sola morska nie polecę na aeroport was witac...ale chocby tak wirtualnie zerknij - pomacham jaka chustą na przywitanie:)))))))))))))))

  • nonos

    nonos

    28 listopada 2009, 18:02

    ja to Ci radzę, żebyś już teraz namierzyła gwarancję i schowała np. w ..... lodówce;-) Co Ci zagwarantuje, że nikt tej gwarancji za szybko nie znajdzie. A Ty ją "odkryjesz" we właściwym momencie;-). Eeee..tam.. ja nie wierzę w te typowo "męskie" przypadłości. Z doświadczenia wiem, że taka NIEumiejętność jest bardzo wygodna i podejście takie należy starannie i konsekwentnie tępić. Odpowiedni trening czyni cuda;-) Mój Dzieć, choć niewątpliwie już facetem jest, jakoś potrafi zrobić zakupy. Czasami lepiej ode mnie;-)

  • Elik76

    Elik76

    28 listopada 2009, 14:55

    Gratuluję spadku wagi!!! Okropnie jakoś pokrewnie wyglądają sprawy zakupowe w naszym kręgu rodzinnym. Chyba na etapie wyplatania męskich zwojów mózgowych jakieś chochliki wypalają im NIEzaradnośc zakupową. Ale w końcu mężczyzna to tylko prototyp produktu finalnego ;)