Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Be
30 grudnia 2009
Z miną posępną, pochyloną głowicą i okrągłym brzuszkiem dołączam do grona turlających się, najedzonych łakomczuszków omijających wagę szerokim półkolem. Popijając czerwoną herbatę apeluję do samej siebie o rozsądek w żywieniu: opamiętaj się póki nie jest jeszcze za późno. Nadeszła właśnie przykra ta chwila, kiedy poczułam ze niechybnie mnie przybywa. Bioderka mi to powiedziały i żołądek bombardowany bez przerwy nowymi dobrami. Uczucie ciągłej sytości przejadło mi się. Na szczęście znakomita większość wigilijnych specjałów została już strawiona ewentualnie zamrożona. Przede mną jeszcze bal sylwestrowy z jego zakąskami a potem już tylko noworoczne postanowienia, o których mogę powiedzieć jedynie, że licho wie co to za jedne. Pewnie coś o odchudzaniu. A ja mam cięgle pełen żołądek! I o niczym innym nie myślę! Wcale nie o tym miało dzisiaj być. Zamierzałam napisać, ze byliśmy u teściowej w Słupsku i takie tam. Że się nasłuchałam jaka to niemądra jestem. Nie pozwól mu! On przyjechał do matki czy do kolegów? Gdyby nie to, ze Sonia mi nie odpuszcza, sama wracałabym pod rękę z Tomaszem, nad ranem i ze śpiewem na ustach. Jak to? być w Polsce raz na rok i nie zabalować? Niepodobna. A co w zamian? Na dobranoc mam żarty podchmielonego Tomka, na dzieńdobry jego browarczany chuch. O porannym oddechu nie będę się rozpisywać. Humor tomkowy jaki jest każdy widzi, choć nie każdy się na nim poznaje (czytaj: mama Tomka). Chyba nie wejdę w te spodnie co je zamierzałam kupić w rozmiarze 42, Co teraz? Kupić za małe? Nie kupować wcale? Kupić elastyczne? Jutro nie jeść?
bezkonserwantow
2 stycznia 2010, 20:46<img src='http://www5.picfront.org/picture/situKipz/img/197aztnu7gh81ki6.gif' alt='197aztnu7gh81ki6.gif' />
upartakoza
30 grudnia 2009, 14:19Dziękuję za życzenia i z Tobą przepijam zdróweczko:) Co do spodni.... albo dwa tygodnie wstrzymania oddechu na za ciasnym guziku albo dwa tygodnie tańczenia i talia guzika nie czuje:)))))) Elastyczne - to zguba..... odradzam! Wspaniałego Sylwestra!
aganarczu
30 grudnia 2009, 14:10Bedziesz brala dzieciaczki ze soba. Starsze bedzie mlodze bujac w bujaczku czy w foteliku i luz. A Ty od czasu do czasu bedziesz pokazywac swoja twarz by Sonia nie miala stresa :-))))
aganarczu
30 grudnia 2009, 10:04hihihihi niech sie chlopak wyszaleje to potem w domu bedzie spokojniejszy a i Ty zyskasz dodatkowy argument np. za rok :-)))) kiedy to Sonia bedzie wieksza. Wtedy Ty pojdziesz w tango :-) Wlasnie co do tancow to przypominam, ze ruszamy z poczatkiem lutego. Po wstepnych rozmowach z roznymi (przede wszystkim przerazonymi facetami) zostalo wstepnie ustalone, ze kazdy przychodzi z jakas piersioweczka na odwage :-))))
ailian
30 grudnia 2009, 09:34Za małe spodnie to ZŁO. Oglądałaś "Requiem dla snu"? To tak jak z tą czerwoną sukienką... nie ma co się frustrować. A jak będą za małe, to nawet nie sprawdzisz, czy dobrze leżą... Ja wagę omijam również, obiecałam sobie nie przeginać na razie i zważyć się w połowie stycznia :P A zatrzymanie ze świętowaniem w odpowiednim momencie - oj, wiem jakie to trudne... Czego Tobie i sobie życzę :) Miłego sylwestra tam, trzymaj się!