Dzień według planu. Nie byłem na lodowisku z dziećmi - dziadek pojechał. Ja w tym czasie paliłem w kominku. Sama radość. Wieczorem ćwiczenia: PLANK - dziś 2 minuty 50 sekund. Dałem radę. Im trudniej mi to zrobić, tym bardziej zaczynam wierzyć, że dojdę do końca wyzwania. W zeszłym roku doszedłem do trzech minut. Tego progu już nie przekroczyłem. Zobaczymy jak będzie tym razem - jutro 3 minuty. Dalej trening z Vitalią - ćwiczenia rozciągające, trening siłowy 264 kg (dziś nacisk na mięśnie brzucha ze skośną ławeczką do ćwiczenia brzuszków) oraz trening kardio - jak zwykle dziś 30 minut. Łącznie spalonych ok. 1128 kcal. Po ćwiczeniach sok - dziś melon (trochę długo już leżał w lodówce), marchew, jabłko, cytryna. Pycha. Dalej woda z cytryną. Czekam na jutrzejsze ważenie. Chcę sprawdzić jak bardzo dzisiejszą wagę zawdzięczam odwodnieniu.
DARMAA
14 grudnia 2015, 13:00Podziwiam za te domowe ćwiczenia-brawo!
tombom
14 grudnia 2015, 08:50Na nowo - 16 listopada 2015r. - niedługo będzie miesiąc.
iw-nowa
13 grudnia 2015, 22:09Aż miło przeczytać, ile pracy wkładasz w ten cały plan. To już tak na stałe? :) Od kiedy zacząłeś?