Hej kochane. Nie jest źle. Kolejny tydzień za mną. Za 23 dni wraca moja mama z Niemiec i mam nadzieję, że zobaczy różnice;P Robie to nie tylko dla siebie, ale też dla niej. To ona mnie motywowała. Wie teraz że 5kg schudłam, no ale co to jest 5kg przy takiej nadwadze?:) Wiem, wiem nie od razu Kraków zbudowano. Małymi kroczkami do celu.
Ok, podsumowanie tygodnia:
2.11-8-11
Waga: -1,2kg
Ćwiczenia:
Z Martą - 210min
Przysiady- 350
Dzisiaj kuzynka próbowała mnie na basen wyciągnąć, ale po tym jak ubrałam strój to stwierdziłam, że jeszcze za wcześnie. Nie chce ludzi straszyć;P
Kolejny tydzień przede mną. Zaczynam misje z Anką. Mam nadzieje, że nie będzie ciężko. Słyszałam, że daje niezły wycisk. No ale spróbować musze:)
Buziaki :*
xmargothx
10 listopada 2013, 13:37heh mam to samo jeśli chodzi o basen:D pójdę dopiero jak schudnę na tyle, żeby ludzie nie uciekli na mój widok
pitroczna
10 listopada 2013, 09:40piekny spadek, gratulacje!:)
nyc1992
9 listopada 2013, 22:30słuchaj kuzynki! Basen to coś rewelacyjnego! Wchodzisz do wody i nikt nie widzi ile wazysz, a pracuje cale cialo plus dodatkowo woda jest zimna, wiec tracisz energie na ogrzanie ciala = waga leci w dol! Sama sprawdzilam na sobie. Przez miesiac chdzilam na basen co drugi dzien i schudlam jakies 5-6 kg (z 80 na 74/75) przy diecie +/- 1600kcal