Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O taka malusieńka duma! Drugi dzień :)


Dla kogoś może wydać się śmieszne, że po jednym dniu już odczuwam dumę, no ale cóż... Nic na to nie poradzę :)
Dla mnie zawsze najgorszy był pierwszy dzien diety, bo za każdym razem wieczorem ulegałam jakiejś pokusie i mówiłam sobie "a dobra, to od jutra". Wczoraj tak nie było. Zamiast piwka do "Gry o Tron" był koktajl z bananów i woda. Dziś nie uległam pokusie pójścia do sklepu po coś sytego w przypływie głodu. Jestem z siebie naprawdę zadowolona. Poki co nie mogę ćwiczyć, bo mam okres, a w moim przypadku nie jestem w stanie podnieść się z łóżka, ale od następnego tygodnia ruszam z kopyta :)


Dziś zjadłam:
Płatki kukurydziane z mlekiem
2 banany
Gulasz meksykański z kaszą i surówką z pora
2 naleśniki z mąki razowej z owocami i jogurtem naturalnym
Maślanka