Od wczoraj miałem zagwozdkę, co przyrządzić na niedzielny obiad? Standardowo, "rzuciłem okiem" do chłodząco-mrożącej szafy i... znalazłem żółtą fasolkę szparagową oraz piersi z kurczaka :) Tym samym, wyczarowałem:
- purée z w/w fasoli i papryczki chili,
- pierś kurczaka w marynacie musztardowo-miodowej,
- zamiast bułki tartej użyłem otrębów i powstało coś, co przypomina jakieś danie :P
Efekt końcowy (w tym wypadku nie liczy się wygląd dania, lecz jego walory smakowe :P ):
jmcp94
10 marca 2013, 20:04Wczoraj przez Ciebie cały dzień chodziłam i mruczałam pod nosem good morning, good moorning ! Spac po nocy nie mogłam bo mi to z głowy nie chciało wyleźć :D
haveheart
10 marca 2013, 14:43pycha;)
Niecierpliwa1980
10 marca 2013, 14:11Mniaaam..na pewwno pyszne.
Niecierpliwa1980
10 marca 2013, 14:11Mniaaam..na pewwno pyszne.