Dzis byl dla mnie zakrecony i zajety dzien, przez co cwiczenia byly pozno, wiec pierwszy posilek dopiero o 19:30. Spac mi sie chce, a tu jeszcze 1400 kcla trzeba wchlonac, zeby dojechac do dziennego limitu 3000 kcal. Tak mi sie nie chce.... :-( ale czego sie nie robi, zeby pozbyc sie nadmiarowych kg... nie mam weny i jestem zbyt zmeczony, by cos kombinowac, wiec zrobie kolacje z praktycznie gotowych produktow: ser gouda z ketchupem, a druga czesc posilku to bedzie twarog poltlusty, oliwa z oliwek, otreby pszenne, cebula, pomidory, na sam koniec zagryze salata i marchewkami.