Zawsze było coś, co chciałam poprawić, ulepszyć, czegoś się pozbyć, ukryć...
Ale ostatnio zauważyłam coś dobrego, zmianę i to chyba na lepsze.
Przez to, że wzięłam życie w swoje ręce, czuję się lepiej, każdy dzień kończę z myślą: "Zrobiłaś co mogłaś żeby było lepiej"
Zaczynam się sobie podobać. WRESZCIE.
Podobają mi się moje nogi; jeszcze jakiś czas temu twierdziłam że są jak galareta, później, że są za bardzo umięśnione, a teraz je lubię, bo przecież lepsze mięśnie niż tłuszcz i cellulit.
Plecy już bardziej przypominają plecy, a nie tłuste wałeczki, nawet widać mi wystające łopatki! :D
Brzuch.... Ach ten nieszczęsny brzuch! Jeszcze tylko do niego mam zastrzeżenia. Wiem, że nie będzie płaski.... odrobina niepotrzebnej skóry zostanie pewnie na zawsze, jej się nie pozbędę. A mięśnie też rosną, nawet widać ich zarys, no cóż 6 miesięcy ćwiczeń nie poszło na marne. Zaczyna się rzeźbić ;D
NIE JESTEM IDEALNA. NIKT NIE JEST. - tak sobie powtarzam
MOŻE MÓJ UROK JEST W TYCH NIEIDEALNYCH RZECZACH? - to pytanie zadaje sobie od dłuższego czasu.
Codziennie modlę się, żebym zaczęła podobać się sobie.
Ale chyba jest coraz lepiej, prawda?
Jeszcze czasami wydaje mi się że nic się nie zmieniło.
A potem złoszczę się na siebie i mówię w myślach: Ty idiotko, ale pierdolisz!
Mam dowody na to że coś się zmieniło, zapisane w notesie żeby nie było
ważyłam ponad 70kg teraz ważę 56-57kg
w obwodzie brzucha miałam ponad 90cm teraz 70cm
w talii mam 70cm
udo 50cm
I przecież wszyscy to widzą. Każdy mi mówi, że schudłam.
A ja dalej mam wątpliwości, że jestem za gruba, że brzuch mam wystający, że za dużo jem.
Niektórzy zaczynają się martwić, że jestem za chuda. PPFFFF...
No i przecież wchodzę w rozmiar spodni S.
A mi się czasami wydaje, że dalej jestem gruba.......
Zrozum tu kobietę człowieku.
Ale coraz częściej gdy staję przed lustrem widzę, szczupłą dziewczynę, z ładnie umięśnionym ciałem.
I będzie jeszcze lepiej.
Wiem to na pewno.
:)
aleksanderka1992
26 września 2013, 22:05Zaakceptować siebie- jakie to ważne. Żadna dieta i ćwiczenia nie pomogą, jeśli siebie nie będziemy akceptować. Fajnie, że zaczynasz się sobie podobać. :Pozdrwiam i powodzenia;)