Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
miłość bezwarunkowa


dzis wiem co to znaczy, ja tak kocham swoje dziecko, nie wiedziałam, że można wogóle tak kochać, nie umiem się na niego złościć, mimo, że czasem daje mi w kość, ale wystarczy, że się uśmiechnie i już mięknę. Dzisiejsza nocka też w miarę fajna hura, chyba już go tak nie bolą te dziąsełka, ale ząbków nie widać, już chyba z trzy razy oblewaliśmy akonto jego pierwszy ząbek heheheh. Z innych spraw nic mi się nie chce, ta pogoda mnie rozwala całkowicie, dwa dni w domu siedzę i już mam dość, dziś stwierdziłam, że gdzie pojedziemy kogoś nawiedzić bo zwariuję. Muszę się obciąć, i doprowadzić do porządku, w przyszłym tygodniu mam rozmowę w sprawie pracy, ciekawa jestem jak będzie, fajnie tak iść na rozmowę na luzie, jak się ma pracę i wiedzieć, że jakby co ma się do czego wrócić. Z smutniejszych spraw dziś I września i co i dupa, cel nie osiągnięty, waga nawet nie drgnęła w dół, a w górę owszem codziennie się tak wygłupia ostatnio, szkoda gadać, chyba będę musiała zapisać się znowu do poradni zaburzeń metabolizmu, już raz schudłam pod okiem dietetyka może i tym razem się uda. Nie chce mi się już pisać co jadłam, jem tak jak trzeba w miarę dietkowo, liczę kalorię pilnuję ilości posiłków i takie inne. Swoją drogę bardzo zatrzymuję wodę nie wiem czemu wczoraj wypiłam 3 litry płynów a byłam siku tylko 2 razy, coś nie tak chyba się do pana doktorka wybiorę.

Miłego dnia , pozdrawiam