Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
tak sobie wymysliłam


że zacznę jeżdzić na rowerze, czytam wasze wpisy i lekko się stresuję, tzn mam mega stresa i doła, bo tu większość z Was przejeżdża dziennie tyle km albo tyle godzin ćwiczy, a ja co nico właśnie. Nie mam zbytnio czasu wiem że żadne usprawiedliwienie, ale jak przyjdę z pracy to moje dziecko mnie bardzo absorbuje i jakoś wolę spędzić czas do jego spania z nim właśnie. Ale wymyśliłam, że przywiozę rower od mamy i jak zaśnie przez godzinkę będę pedalować i tak oglądam różne seriale, a rowerek będzie w pokoju gdzie jest cyfra więc może jakiś film jeszcze albo cuś. Fajnie by było jakbym mogła też za niedługo pisać przejechałam dziś tylko 50:). Swoją drogą czy możecie mi powiedzieć skąd wziąść takie różne paski np. do przejechanych km czy spalonych kalorii? Jeśli chodzi o dietę to jest ok. wprawdzie spadło na razie tylko 200 g ale czekam na @ myślę, że nawet dziś już się przypatoczy bo coś mnie brzuch zaczyna boleć, i taka napompowana jestem jakoś. Ale nic gonie pasek i lecę dalej aby mój synus na swoje urodziny miał śliczną szczupła mamę.

Robiąc małe podsumowanie bo tak mi się żal zrobilo ja widzę że Wy też robicie:

Waga w dniu porodu 98,5 kg (wiem masakra) przytyłam 19,5

Waga po przyjsciu do domu 87 kg

Stopniowe strata kilosków i waga na dziś 76 kg czyli mam 3 kg mniej niz przed ciążą może nie jest to imponujący wynik ale zawsze coś.

Pozdrawiam