Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
melduję, że jeżdzę


tak jak w tytule, tak sie zawzielam, ze jak przychodzi wieczor i mysl mi przez glowe przelatuje olej ten rower to normalnie mam za chwile takie wyrzuty sumenia ze wstaje z lozka i jade, hehe, fajnie tak byle tak dalej, dalej nie wiem jak sie dodaje te fajne paski, zeby sobie sumowac np. kilometry to napisze na razie tutaj jak jest:

26.01 20 km 65 min

27.01. 10 km 33 min, 1 h stepu

28.01 20 km 65 min

29.01 10 km 35 min, 1 h BPU

30.01 20 km 65 min

podsumowując na razie przejechałam; 80 km  co zajelo mi 263 minuty.

Dietetycznie tez ok, pilnuje godzin jedzenia, nie objadam sie pije duzo. Dzis bylo wazenie i no cuz niespodzianek nie ma, poprawie ten pasek bo mnie drazni tylko, dzis bylo rowne 76 kg, nie robie sobie juz zadnych konkretnych celow bo to bez sensu, potem tylko przykro po prostu bede chudnac i tyle. Pozdrawiam