Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
a może tak coś w końcu napiszę


jestem, jestem tu cały czas, codziennie kilka razy na dzień, posiadam coś ala uzależnienie od Vitalii. Mam lubione pamiętniki i łapię się na tym, że czekam na wpis. A dlaczego sama nic nie piszę, nie wiem, nie mam żadnego wytłumaczenia. Postanawiam się poprawić.
Co tam u mnie, ano jakoś leci właśnie zmieniłam pracę, mam dużo czasu wolnego teraz. Z wagą w miarę ok ale nie umiem przekroczyć bariery paskowej, ostatnio wszyscy pytają mnie czy schudłam, na wadze tego nie widać ale może, czyjeś oczy baczniej wychwytują zmiany kto wie. Wróciłam też na angielski po przerwie i na aerobik. Mam nadzieję, że systematyczność wróci, bo u mnie jak są ćwiczenia to i dieta jest a bez tego to różnie bywało. Z moim dzieckiem różnie. Przez pół roku walczyłam z alergią pseudo pokarmową i może w końcu mam rozwiązanie, ale to napiszę jak się potwierdzi. Jedyne co mogę powiedzieć, że nasza służba zdrowia kuleje jak nic, jak człowiek sam nie wybada to nie ma ani diagnozy ani leczenia. Dziś dietetycznie tak w miarę, mało jedzenia ale 6 pierogów zjadłam na obiad, teraz piję herbatę i dziś już chyba tyle, starczy. Muszę zacząć pić znowu pokrzywę i herbatę zieloną, bo ostatnio piję za dużo kawy i czuję się źle. Czy Wy też tak macie że nic wam się nie chce, jakby ktoś spuścił z Was powietrze?? Ok uciekam mam nadzieję, że jutro tu wrócę z kolejnym wpisem. Papa
  • PANDZIZAURA

    PANDZIZAURA

    6 listopada 2011, 22:17

    mam nadzieję że to minie.czytam inne vitalijki i nabieram ochoty do kolejnego starcia .Pozdrówki.