Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Krótkie sprawozdanie.


Od poniedziałku dobrze mi idzie.. może w końcu będzie jakiś spadek, ostatnio zauważyłam, że mój brzuchol stał się troszkę twardszy.. ale i tak brakuje mu do ideału i to sporo:) Nogi już wyglądają całkiem nie źle, jedynie martwią mnie pojawiające się w szybkim tempie mięśnie ramion (to przez cardio boxing).


Wczoraj zjadłam
(dzisiaj jadłam podobnie z różnica w kolacji):
ś:   jogurt pitny (220kcal), herbata zielona
ś2: jabłko, sok marchewkowy (190kcal)
o:  jajecznica z 2 jajek, 2 cebulek, 1 pomidora+2 kromki chleba ziarnistego (400kcal)
p:  mandarynka, sok pomarańczowy (160kcal)
k:  2 parówki, 3 kromki chleba ziarnistego z 1 pomidorem, herbata ziołowa (210)
     sok marchewkowy: (120 kcal)
RAZEM: 1300kcal


RUCH (wczoraj i dzisiaj)
-fitness (cardio boxing) 120kcal: 30min
-rowerek 75 kcal: 20min
-hula-hop: 20min
-spacer: 1h
-brzuszki: 50
-przysiady: 50
-wymachy nóg: 100


Jutro planuję dodatkowo godzinkę basenu (muszę się wyrwać, choć na dworze tak zimno),  i 4 dzień w ciągu bez słodyczy (mój mały rekord)















  • RozstrzelaneMysli

    RozstrzelaneMysli

    25 listopada 2010, 09:27

    Coraz lepiej, coraz lepiej :)) I w końcu brzuszek się poprawi!