Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Urlop rowerowy - podsumowanie.


Tak wiec dzisiaj pierwszy dzień w pracy po urlopie z rowerem. Ciężko wczoraj było opuszczać góry.
Pogoda była względna, raz konkretnie przemokliśmy w Wiśle. Mimo wszystko podsumowując było super. Pierwszy raz tak mało udałam pieniędzy na wakacjach:) w końcu zatrzymałam się u rodziców. Nocleg i wyżerka gratis:)
Niestety tak poszalałam, że teraz mam kontuzję kolana. I dzisiaj o rowerze do pracy nie było mowy.
Zabrakło nam jedynie czasu, albo sił na Żywiec.


Niedziela:
dom - Jaworze + zapora Wapiennica : 67km (1676kcal)
Poniedziałek: Jaworze - Szczyrk - Brenna: 60km (1500kcal)
Wtorek: wycieczka piesza, 3 szczyty zdobyte: Szyndzielnia - Klimczok - Błatnia: 25km
Środa: Bielsko : 25km
Czwartek: Ustroń - Wisła: 70km (1750kcal)
Piątek: spacerki po okolicy
Sobota: dom :55km (1375kcal)


Zaczął się wrzesień. Trzeba ogarnąć się w końcu ze słodyczami i powrócić na dobre tory żywieniowe. Po tych wszystkich przysmakach wczasowych, mój brzuch odmawia posłuszeństwa:P

Dzisiaj planuj rozpocząć wyzwanie Hula-hop (mam nadzieję, że z moją kontuzją kolana dam radę)













  • RozstrzelaneMysli

    RozstrzelaneMysli

    1 września 2013, 16:02

    Rowerowo pięknie! Powodzenia w wyzwaniu :)

  • Subtle

    Subtle

    1 września 2013, 12:18

    Wszyscy chyba wracają po wakacjach do tego zdrowego odżywiania, wakacje to jednak nie najlepsza pora na chudnięcie :D

  • Harovey

    Harovey

    1 września 2013, 12:00

    Bardzo fajne wakacje miałaś ;) Trzymam kciuki za wyzwanie z hula hop ;)