Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
40/109


Siemacie ludzie! 
;)
Dziś dzień łaskawszy, nie mogłam się powstrzymać i weszłam na wagę i zobaczyłam spadek. Nie wielki bo 0,4kg, ale od poniedziałku to i tak suuuper! 8) Powoli, ale w dół! Nic tylko się cieszyć. :)
Tylko z tego, bo cała reszta mojej egzystencji zwanej życiem jest tragiczna... Ech...
Ale szkoda gadać.

Weekend przede mną. Samotny i w domowym zaciszu. W sumie to nie wiem czy się cieszyć czy płakać. Wiem, to nic takiego.. ale to mój samotny weekend od dawna. Miesiąc temu rozeszłam się z chłopakiem i do tej pory znajomi próbowali mnie zajmować czymś, ale już im wbiłam to z głowy, powiedziałam że wszystko jest w porządku u mnie.. nie chciałam ich zamęczać sobą i wychodzić na ofiarę. E tam. 

Menu dzisiejszego pisać nie będę, bo jakoś tak wyszło, że było praktycznie takie samo jak wczoraj, no ale cóż.
Wyzwanie też do przodu. Jestem już na 11 dniu i powiem Wam, że nie widzę jakiś spektakularnych efektów. No może mi trochę boczki zniknęły. 
;)

idę poczytać co u Was. motywujecie mnie!:):*

gruba grubaska pozdrawia
xoxoxo


40/109