Hejo!
Dzisiejszy dzień był pod znakiem przemeblowywania. Całe mieszkanie wygląda zupełnie inaczej niż o godzinie 11. Zmachałam się jak oszalała. Plecy aż mnie bolą od dźwigania mebli. No szaleństwo jakieś. Przez parę godzin nawet na chwilę nie usiadłam. I powiem szczerze, że niby wszystko ustawione tak jak chciałam, a coś mi jednak nie pasuje. Mam nadzieje, że to kwestia przyzwyczajenia.
Co do diety. hmm.. nie zjadłam dużo, ale...
MENU:
ś: trzy plastry szynki drobiowej nadziewanej serkiem czosnkowym i papryką.
IIś: kawa z mlekiem
o: dwa pierogi z ziemniakami
pod: banan
k: kromka razowca z serkiem i ogórkiem, dwie parówki
woda. zielona herbata.
Jak myślicie to moje menu dzisiejsze? Czy te pierogi to był bardzo zły pomysł? Czy coś co jest bardziej kaloryczne można zjeść w mniejszej ilości i to nie zaszkodzi diecie?
Pytam bo przyznam, że mam trochę wyrzuty sumienia, że taki obiad miałam, choć uwielbiam te pierogi najbardziej na świecie...
(proszę tylko nie karcie mnie za parówki bo to coś z czego na pewno nie zrezygnuję)
Mam pytanko moje drogie. Czy któraś z Was stosowała, albo zna kogoś kto stosował dietę MŻ? W sensie jadła wszystko co chciała, zupełnie wszystko, a jedynie nie przekraczała wyznaczonej liczby kalorii? I czy dało to normalny efekt chudnięcia? Jak to z tym jest?
gruba grubaska pozdrawia
xoxoxo
41/109
grubciaakasia
26 października 2015, 11:28uwielbiam przemeblowania, bo czasem trzeba coś zmienić i fakt czasem jest trochę dziwnie ale to kwestia przyzwyczajenia, pozdrawiam cieplutko
trywialnaa
26 października 2015, 14:30też tak mam. :) choć raz w roku musi być przemeblowanie. :)
schudnac_to_moj_cel
25 października 2015, 17:08moja mama cale zycie tak je dziś ma 60 lat figure lepsza ode mnie i na pewno nie ma nadwagi ;) ale zjada 1500 /1800kcal
trywialnaa
25 października 2015, 17:37i przeważnie tyle kalorii wcinam, ale wczorajszy dzień był kiepski i jestem tego świadoma doskonale. :(
staranowa
25 października 2015, 16:39Ja jestem na MŻ może nie takim typowym, bo odstawiłam ziemniaki, jasne pieczywo, słodycze i słone przekąski. Pierogi, pyzy, kotlety smazone itp - wszystko jem. Raz w miesiącu jem coś na co mam ochotę. Po 6 tyg, jest mnie mniej o 7,5 kg. Choć pewnie duża to zasługa zalegającej wody. Co do Twojego menu, to mam tylko nadzieję, że to faktycznie słabszy dzień :*
staranowa
25 października 2015, 16:40po 5 tygodniach*
trywialnaa
25 października 2015, 17:34no słabszy.. :) dziś już się poprawiłam. :) W 5 tygodni 7,5kg to piękny wynik! :) mi w tym czasie udało się 6,1kg zrzucić. ;)
staranowa
25 października 2015, 19:12Ja startowałam też z większej wagi, może dlatego mój organizm tak reaguje, i pewnie w końcu zwolni, byleby nie stanął w miejscu :) Twój też piękny :)
luckaaa
25 października 2015, 16:15dwa 2222222 dwa pireogi to zle ????? to co z reszta zycia ??? dwa pierogi beda kusily wciaz . i to jes bardzo malo kaloriii w sumie .
trywialnaa
25 października 2015, 17:36to nie były pierogi takie jak kupne malutkie. Tylko mamuśkowe pierogachy! :D nawet jak nie jestem na diecie to mamy pierogów jestem z wstanie zjeść max 3. :P
trywialnaa
25 października 2015, 13:39Ja wiem że to menu było złe!!! dlatego napisałam że niby nie zjadłam dużo (co zwykle na diecie jest plusem), ale... Chodziło mi w tych słowach o to, że wiem że to był kiepski dzień! Ale powtórzę! JA NIE JEM TAK CODZIENNIE!!:)
dorotamala02
25 października 2015, 13:00Ja jestem na diecie mż,efekt piękny 25 kg.Jeśli mogę to Twoja dieta jest zła i skończy się olbrzymią nadwagą ale to moje skromne zdanie.Pozdrawiam.
igusek
25 października 2015, 12:38Zgadzam się z dziewczynami, że to jest za mało., Mówisz, że nieliczysz kcal. Może właśnie powjnnaś, tak chociasz przez dwa, trzy dni, żeby zobaczyć ile to dokładnie jest. Wydaje mi się, że powinnaś jeść ok 1600kcal dodać ćwiczenia i będzie git
trywialnaa
25 października 2015, 13:35liczę, ale nie codziennie. ;) na fitatu tam mi wyznaczyło 1500kcal i tego mniej więcej się trzymam. ale czasem wychodzi jak wczoraj, że za mało a czasem wychodzi że za dużo. a ćwiczenia są. już jestem na 13 dniu wyzwania brzuszki, przysiady i skrętoskłony plus oczywiście rozgrzewka i rozciąganie. ;)
marta_kokocinska (pracownik Vitalia.pl)
27 października 2015, 09:02Zadowolona z Fitatu? ;)
plumka19
24 października 2015, 22:57OD czego by tu zaczac... Czy Ty w ogole liczysz kalorie? Twoje menu jest bardzo zle. Jak juz jestes nå Vitalii to warto troche poczytac. Spojrzalam nå Twoj pamietnik i gdzies Tam mignelo mi zdanie: " mysle,ze za duzo wpieprzam" . Problem w tym,ze jest wrecz odwrotnie. Jesz za malo i ogolnie zle. Powinnas obliczyc swoje zapotrzebowania nå kalorie i JESC odpowiedziala ilosc bialka, tluszczu i weglowodanow.
trywialnaa
24 października 2015, 23:18Nie liczę ich zbyt dokładnie. Mam tą apkę na tel z vitali - fitatu i tam mam wyliczone na 1500kcal. Czasem mam mniej, czasem więcej ale przeważnie blisko tej cyfry. Zdarza mi się też wcale nie wpisywać. Wiem, że nie jem rewelacyjnie, a ten dzień dzisiejszy, cóż, właśnie dlatego napisałam, bo wiem że był zły, ale ja tak nie jem codziennie. To zdanie o tym wpieprzani za dużo jest wyciągnięte z kontekstu. Nie chodziło mi o to, że tak czuje cały czas tylko w tamtym momencie jak się okazało że waga na której się ważyłam była źle ustawiona. A co do tego, że skoro jestem na vitalii warto poczytać, cóż.. Teorie to ja mam w małym palcu. Problem jest z tym, że nie do końca potrafię to wprowadzić w życie i tu się przyznaję bez bicia.
orchidea24
24 października 2015, 22:512 pierogi - to zaszalałaś. ..ja jestem na MŻ od 20 dni. Menu możesz podejrzeć i hudnę (póki co) w ładnym tempie.
trywialnaa
25 października 2015, 11:42to pierogi domowej roboty (mamuśkowe), są sporo większe niż te kupne. :)
Wertam
24 października 2015, 22:37Nie przejmuj się tymi pierogami, bo one nieco uratowały kaloryczność twojej diety :) Co do MŻ, to jest najlepsza dieta :) Oczywiście pamiętaj, żeby to M nie było takie małe :P