Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dalej powoli w dół


..a co najważniejsze modeluje się pięknie ciało, nogi zgrabniejsze i w ogóle czuję się przez to ładniejsza. Sukcesywnie, ale bez szału na spokojnie pożegnałam 6 kg. Podbudowuje, ale niczego sobie jedzeniowo nie odmawiam. Ćwiczę dalej, jak mogę jeżdżę rowerem. Jest super!

Kiedyś moim marzeniem było tyle schudnąć w miesiąc. Głodowałam, cierpiałam, zniechęcałam się, łamałam by zaczynać od nowa.

Może jednak faktycznie to jest właściwy przepis na mnie: cierpliwość, zmiana nawyków nie tylko życiowych w ogóle. Byle uparcie do przodu i nie robić napadów żarcia kalorycznego "na pożegnanie przed kolejnym poniedziałkiem zaczynania od nowa".