Ależ się wczoraj wybawiłam:)Cała mokrusieńka wróciłam do domu, nawet stanik można było wykręcać, tak nam dogodziła pogoda....lało i lało:) Ale w zabawie, nie przeszkodziła nawet taka aura:) Bawiłam się świetnie, dzisiaj trochę boli mnie głowa - chyba trochę przeziębienie próbuje mnie dopaść, ale się nie dam, właśnie dopijam zieloną herbatę z trawą cytrynową, i polecę pobiegać,a potem poćwiczę:)
Dzisiaj dieta poszła zgodnie z założeniami: po szalonym piątku, trochę obniżona kaloryczność. Dziś już 11 dzień stabilizacji, ostatni - pierwszego etapu. Jutro rano będzie miało miejsce ważenie:) Jeśli nie przytyłam i ważę 55 kg, to uznam pierwszy etap za zakończony i podniosę kaloryczność o kolejne 100 kcal na kolejne 11 dni:) Oby poszło po mojej myśli eh... trochę się boję .... Ale jestem dobrej myśli! :)
Dzisiaj, jak już wspomniałam, idę się jeszcze poruszać:)
Moje menu:
Śniadanie: bułka wieloziarnista, wędlina drobiowa z warzywami, ogórek gruntowy z cebulką i jogurtem naturalnym + kleik. SUMA: 356 kcal
II śniadanie: duże jabłko i serek wiejski z cynamonem. SUMA: 245 kcal
Obiad: zupa szczawiowa. Sama ugotowałam - w wersji mniej kalorycznej: ziemniaki, marchew, szczaw, jajko, na wywarze z kurki, zabielana mlekiem 0,5 % i odrobiną jogurtu naturalnego. Pyszna była:) kalorie- około, bo tabele podają różnie. SUMA: 430 kcal
Kolacja: jabłko z cynamonem, banan w jogurcie jogobelli light. SUMA: 320 kcal
Łącznie wyszło dziś 1351 kcal. Czyli nieco lżej niż 1400 stabilizacji, wszystko ok:)
Teraz dopiję sobie herbatkę i przebieram się w swój ukochany dres:) Buziaki!
EDYCJA:
noooo i jestem już po ćwiczeniach:) 40 minut marszobiegu, ćwiczenia na brzuch, 8 minute legs, rozciąganie. No i na koniec jeszcze spacer z psem haah:) chwilkę posiedzę i lecę pod prysznic, trzeba się tez porządnie wymasować i nabalsamować, buziaki raz jeszcze :)
Maryśka!
TwardaJa
1 sierpnia 2010, 11:13no to jak naleśniki w zasadzie....:) nie próbowałam, bo u mnie zjedzono od razu całą resztę, ale sądzę , że śmiało by poleżał w lodówce:) skoro ciasteczka owsiane się nie psują - naleśniki też, to i tortilla nie powinna:)
Chemiczka83
1 sierpnia 2010, 09:24Tak sobie cofnęłam się do twoich wcześniejszych wpisów i widzę, że robiłaś placki tortilli. Tak myślałam, żeby zrobić sobie tortille w nadchodzącym tygodniu. Ile może leżeć ten drugi placek jak zjem na raz tylko jeden? Może leżeć ze dwa dni w lodówce?
marka100
31 lipca 2010, 22:37Tak tu u Ciebie kolorowo i apetycznie,że zasiedziałam się trochę...skorzystam też z kilku przepisów bo to dla mnie nowości.Pozdrawiam ciepło!
MARGOLKA26
31 lipca 2010, 22:10jakie SMAKOWITE DANIA AŻ ŚLINKA LECI;-) POLECA JAKIŚ GRIPEX NOC NA WSZELKI WYPADEK,POZDRAWIAM
TwardaJa
31 lipca 2010, 22:10hm...no ja już raz na stabilizacji byłam. Nie przytyłam wtedy, anie schudłam przez ładnych kilka miesięcy :) ale wiadomo, że organizm, to nie machina, może być różnie, ale jestem dobrej myśli. mam nadzieję, że będzie okej:)
Chemiczka83
31 lipca 2010, 21:24Jakoś nie bardzo pomogło, ale pocieszam się, że przynajmniej nie jest gorzej. Balsamy stosuję już wiele lat, od podstawówki . Czasem wątpiłam w ich skuteczność i bywały dni, że się nie smarowałam. Teraz wychodzę z założenia, że skoro nie pomagają , to przynajmniej nie szkodzą. I ciągle po cichu liczę na ich cudowne działanie...
Hachiko
31 lipca 2010, 21:223mam mocno, mocno kciuki kochana! ;D na pewno nie przytyłas ani grama ;D ciesze się, że imprezka udana....miłego wieczoru ;*
Carmellek
31 lipca 2010, 20:06Na pewno nie przytyjesz, za bardzo pilnujesz się z tymi posiłkami. Wszystko jest tu zdrowe i mało kaloryczne więc bądź dobrej myśli :D
mala1616
31 lipca 2010, 19:40Super pamietnik!Gratuluje:)WIdze ze jestes na stabilizacji,tez przez to ''przechodzilam''.Tak na prawde stabilizacja jest trudniejsza id samego odchudzania,a przynajmniej dla mnie.A jak u ciebie?Ja na stabilizacji choc zwiekszalm kcal do 2000-2100 kcal jeszcze chudlam no i teraz znowu schudlam i musze sie jakos podtuczyc,wiec trzymam za Ciebie kciuki,aby tobie sie wszytko udalo bez wiekszych problemow:)