Hej!
Jezus.....jak ten czas leci..... Wiem, że długo się nie odzywałam, ale czytałam was przynajmniej co 2-3 dni. Sama nie mam za bardzo czasu i siły na pisanie, ani wklejanie fotek, chociaż trochę tego jedzonka się nazbierało. może w weekend znajdę chwilę....
Co u mnie? Dużo!
Po tym weselu o którym wam pisałam ,postanowiłam popracować nad swoim związkiem - no i cóż, pomału ale widzę postępy. mój luby zaczął się bardziej starać - zrobiliśmy jego pokój bardziej pod moje gusta - znowu są firanki i będą zasłony jak tylko je przerobię, zakupiliśmy szafkę dla mnie, dywanik... robi się coraz przytulniej, poza tym, powiedziałam mu, że jest egoista - i niech w końcu dostrzeże, że jest jedynym facetem w domu i powinien pomagać! no to zrobiony zlew, uszczelnione okno, naprawione łózko jego mamy.....tak trzymać! pomału może się nauczy, co nie? poza tym , zaczęliśmy spędzać razem więcej czasu - a nie obok siebie. Zabieramy nawet często ze sobą moich małych braci - ostatnie dwa weekendy spędziliśmy w lesie na grzybach:) miło było. AAAAAaaaa ile opieniek i podgrzybków znaleźliśmy haha, już słoiczki zrobione.
Poza tym - ogarniałam działkę - ostatnie ogórki ( do słoików), buraki (do słoików), cukinie (na leczo do słoików), maliny ( na dżem i do słoików) teraz jeszcze są jabłuszka, ale z mojej ulubionej jabłonki więc nie pójdą do słoika - sama wszystko zjem hahaha:)
w pracy - powiedzmy,m że się chyba przyzwyczaiłam - coraz mniej jest takich sytuacji - kiedy na prawdę się wkurzam, albo denerwuję. staram się nie brać do siebie tak wszystkiego. szkoda nerwów. szkoda zdrowia. Ale w między czasie i tak rozsyłam CV w inne miejsca. Mam nadzieję, że na spokojnie coś mi się jednak uda znaleźć lepszego. Ale póki co, to w tej pracv staram się dawać z siebie wszystko - nie zawsze to doceniają, ale cóż.... nie ma lekko.
wieczory spędzam na czytaniu książek. Teraz kończę sagę "Domu nocy". taka może bardziej dla nastolatek - ale mi się podoba. taka na dobranoc, haah. Znowu zaczął się dla mnie okres ciągłego chorowania - w zeszłym tygodniu w pracy myślałam, że umrę, mięśnie mnie bolały, głowa, gardło...... ale wieczorem zaaplikowałam sobie kurację szokową i na drugi dzień został ból gardła, który mi towarzyszy do dziś - bo wczoraj byłam wieczorem biegać. a powietrze jednak już zimnawe..... Ale muszę się ruszać, bo ze 2 kilo jak nic mi przybyło. Doskonale wiem od czego - bo ostatnimi czasy - pojawiły się u mnie:szalone piątki urozmaicone SZALONYMI SOBOTAMI. a na ruch czasu mam znacznie mniej, więc boczki mi urosły. ale to nic. już się za nie wzięłam. Bieganko, brzuszki , hula hop, odpadną piątki szalone- na rzecz sobót, i wszystko wróci do normy.
w ten weekend moja chrześniaczka ma 8 urodziny. Nie wiem co jej kupić - chciałam Pet Shopa, ale ma ich już mnóstwo - a w dodatku wydaję mi się, że jest już chyba ciut za duża na takie zabawki, sama nie wiem co zrobić..... ja najchętniej kupiłabym jej jakiś zestaw farb , paletę, i jakieś obrazki - do ćwiczenia malowania- takie specjalne, albo pastele - do rysowania, bo podobały się jej moje..... sama nie wiem co zrobić...... : /
no nic kochane, to tak na szybko wszystko już, może w weekend napiszę.
Teraz spadać wykąpać się i spać, bo o 5.50 codziennie wstaję...... a dziś jak wyszłam z domu o 6.40 to wróciłam o 18.00, padam na twarz.....
Buziaki,
Maryśka!
Chemiczka83
12 października 2011, 18:03Tak chodziłam dziś po biedronce i pomyślałam o Twojej chrześniaczce jak zobaczyłam pewne książki. Tutaj link: http://www.biedronka.pl/ksiazki/ Chodzi mi o te z końca stron. Tak je przejrzałam i nawet fajne się wydają. Może pomysł Ci się przyda na święta czy inną okazję.
ojeek
9 października 2011, 20:50ale przepis na dżem napewno sie przyda, bo bede jeszcze szukac na targach cukini:) na razie mam zapas dynii :)
LuiKa
9 października 2011, 11:36jak takie pysznosci upieklas to NIE wpadne:P A faceta swego trenuj, a co! Niech nie mysli ze to tak latwo:)) Milej niedzieli, do urn!! :) Buziak;*
baskowaa
5 października 2011, 09:26Hej:) Widzę że dzieje się u Ciebie i to sporo:) Mam nadzieję że znajdziesz nieco czasu by tu zaglądać:) Trzymaj się cieplutko
ojeek
3 października 2011, 22:05tez jestem z malutkiej miesjcowosci wrzucona w wir miasta.. ech dojeżdzam do szkoły 35 km dziennie w jedna str... a potem szukam tych budynkow.. potem sal.. i w ogole zabawnie wtedy jest :P mam nadzieje że w końcu poczuje sie tam raźniej :P
ojeek
3 października 2011, 20:58to zrób jak napisałas, dodaj troszke ćwiczeń a same zlecą :) =**
shizaxa
3 października 2011, 20:28przytyłam...pewnie z 4kg...przez jakieś 3m-ce...sprawdzam jutro jak znowu nie zapomnę;) ja też wolę sport na świeżym powietrzu ale teraz powoli ten luksus się skończy:(
zielonamrowka
3 października 2011, 19:11Jeśli mała wykazuje jakieś chęci do rysowania to myślę, że farby są dobrym pomysłem :) chociaż sama nie wiem co się teraz takim dzieciom kupuje...
Chemiczka83
28 września 2011, 17:36Cieszę się, że dałaś znać co u Ciebie. Tak myślałam, że pewnie zabiegana jesteś i nie wiesz w co masz ręce włożyć. Dobrze, że w pracy pomału zaczyna Ci się układać. Zobaczysz, że z czasem będzie coraz łatwiej, bo do części sytuacji się już przyzwyczaisz i nie będziesz się tak stresować. A co do wstawania to się przyzwyczaisz. Ja sobie kiedyś nie wyobrażałam wstawać nawet o 6.00. Uwielbiałam spać długo (nawet do 11.00) i wara było mnie obudzić, a teraz już po tych prawie 4 latach pracy i wstawania przed 4.00 budzę się już sama z siebie bez budzika nawet w weekendy. A co do prezentu dla chrześniaczki to takie kreatywne zabawki wskazane. W netto w moim mieście będą teraz np. takie zestawy do samodzielnego tworzenia biżuterii, zawieszek, bransoletek, koralików i innych ozdób - za 9.99zł zestaw. Będą też różne zestawy do tworzenia modeli, stempli ściennych z gąbki, zestawy do wypalania, różne dłutka itd, takie typowe akcesoria do rozwijania dziecięcych wyobraźni twórczych i kształtowania zdolności manualnych. Nie wiem czy masz tak u siebie w okolicy netto, bo mogłabyś zobaczyć jak to wygląda, może coś by się udało fajnego wybrać.
nudziaraaa
27 września 2011, 23:41Zdecydowanie farby lub pastele jeżeli lubi rysować - to rozwija wyobraźnię. Pozdrawiam ;-)