a wiec stalo sie, nadszedl wrzesien a tym samym dla mnie pierwszy dzien nowego zycia, w ktorym mam zamiar zawalczyc o lepsza siebie!
Poki co udalo mi sie uniknac slodyczy co jest jak dla mnie nie lada wyczynem, gdyz slodycze kocham pod kazda postacia a ubistwiam wrecz wszystko co zawiera czekolade. Poki co nie umiem sobie jeszcze calkiem wyobrazic niejedzenia slodyczy wcale. Ale z drugiej strony wiem, ze musze sie odzwyczaic i dlatego tez podjelam wyzwanie nie jedzenia slodyczy przez caly wrzesien. Jesli sie uda to potem moze w ramach nagrody pozwole sobie na cos slodkiego powiedzmy raz w tygodniu?
Niigdy nie bylam zwolenniczka diet, ktore polegaja na calkowitym wyeliminowaniu wszystkiego co sie lubi bo ekwt byz u mnie zawsze taki sam: wczesniej czy pozniej przychodzil bunt i z diety nici. Tym razme stawiam na racjonalizm i chce bardziej panowac nad sytuacja.
Z innej beczki udalo mi sie zapisac na super zajecia sportowe tj. Aquacycling. Strasznie fajnie to wyglada wiec mam nadzieje, ze bedzie duzo zabawy i efekty oczywiscie. Poki co czekam na pierwsze zajecia 14-go wrzesnia.
Tym_razem_sie_uda
2 września 2015, 20:41Chrom owszem, mialam kiedys taki epizod i wlasciwie chyba troche pomagalo. Co do slodkich owocow to niestety nie jest opcja dla mnie bo tu nawet nie chodzi o slodki smak ale same slodycze czyli czekoalde, ciasta etc. Chyba chodzi tez o walory wzrokowe, zapachowe itp. Skomplikowana sprawa ale na pewno wiem, ze dzialam na zasadzie 0-1 tj albo jem i trudno mi sie kontrolowac albo nie jem nic. I tej drugiej opcji zamierzam sie trzymac przynajmniej przez wrzesien!
stworek2015
2 września 2015, 17:59Wierze, że Ci się uda! Sądzę , że zrobiłaś już pierwszy,duży krok-zapisałaś się tutaj! A próbowałaś "Chrom', podobno pomaga na głód słodyczowy :-) Lub w zamian słodki ananas, suszone śliwki....czy to nic nie daje?