Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Grejpfrutowe szaleństwo i słów o nim kilka.


Tak jak już wcześniej wspominałam, na moją maniakalną fascynację obrałam sobie grejpfruty, które zajadam kilogramami. Z racji tego, że tak bardzo zasmakowałam w tym owocu, postanowiłam przybliżyć co nieco jego zbawiennych właściwości i co zaobserwowałam już po kilku dniach regularnego jedzenia tego owocu.

Pierwsze co mnie zainteresowało to fakt, że pomagają one w walce z nowotworami. Sprawa ważna i w temacie, jeżeli chodzi o moją osobę i aktualny stan mojego zdrowia. Kolejna fajna sprawa – są dobre w walce z miażdżycą, oraz obniżają poziom cholesterolu i ciśnienie tętnicze – czego chcieć więcej? Żeby chwalenia i plusów nie było za mało, kolejna świetna informacja związana z tym owocem – pomaga w walce ze zbędnymi kilogramami, jest niskokaloryczny (100g owocu = 50 kcal) i nafaszerowany witaminami!


To, co zaobserwowałam u siebie i co naprawdę dobrze wpłynęło na moje zdrowie to fakt, że przyspieszają one przemianę materii – brak problemów z toaletą, serdecznie polecam ten owoc osobom, które borykają się z wizytami w toalecie – codzienne jedzenie grejpfrutów i problem z głowy! :) Tutaj jednak polecałabym również jedzenie albedo, czyli białej skórki owocu – to ona ma zbawienne czynności oczyszczania naszego organizmu i przyspieszania przemiany materii. Wiem, jest gorzka, niesmaczna... ale czego się nie robi dla dobrej figury? :)

Możliwe że jest to tylko moje wyobrażenie, ale wydaje mi się, że moja cera również nieco się poprawiła od tego czasu. Czy to prawda – nie wiem, nie jestem w stanie za to poświadczyć.

Osoby które cierpią ze względu cukrzycy nie muszą się martwić, że jest to dla nich zakazany owoc. Czemu? Niski indeks glikemiczny sprawia, że jest on jak najbardziej wskazany cukrzykom! Smacznego!

Swoją przygodę z tym owocem chcę pociągnąć przez jeszcze jakiś czas, przekonać się czy faktycznie pomaga on przy odchudzaniu i czy moja cera wygląda ładniej właśnie dzięki niemu. Nie poznam prawdy gdy nie spróbuję, także życzcie mi smacznego i wytrwałości! :)


  • GrubaEmigrantka

    GrubaEmigrantka

    11 stycznia 2016, 22:54

    Nieprzepadam za grejpfrutami. .. ale jem, ciesze się ze przytyłam bo to znak że wracasz na dob re tory. Dbaj o siebie, teraz już nie możesz przestać, czerp zdrowie z owoców i warzyw, bardzo dobrym przeciwutleniaczem jest kaki..l lm niestety sezon się skończył w połowie grudnia, udowodniono ze en masakruje komórki nowotworowe. Zdrowiej aha i jedz jarmuż, jak nie lubisz to się naucz go lubić bo ma podobne właściwości i witaminy co kaki

    • Tysialke

      Tysialke

      11 stycznia 2016, 23:16

      Dziękuję po stokroć za dobre rady, na pewno wezmę je sobie do serca. :*

  • screwdriver

    screwdriver

    11 stycznia 2016, 19:16

    napatrzyłam się teraz i mam ochotę :O

  • eszaa

    eszaa

    11 stycznia 2016, 14:19

    jadłam przez pół roku po dwa owoce dziennie,nie zauwazyłam zadnej róznicy

    • Tysialke

      Tysialke

      11 stycznia 2016, 14:35

      Na każdego działa co innego, może warto spróbować z czymś innym? Na mnie np. nie działają suszone śliwki choć dużo ludzi je chwali i serdecznie poleca.. :)