Nie wiem od czego zacząć , nie wiem co się ze mną dzieje, czuje się beznadziejnie. Zawsze brakowało mi wytrwałości i samodyscypliny,zawsze tylko potrafiłam sobie dużo obiecywać. Jestem mistrzynią w składaniu sobie obietnic z których nigdy nic nie wynikało. Obiecałam sobie że te wakacje bedą należały do mnie, że wreszcie będę wygladała tak jak zawsze chciałam ,że poczuje się piekna , że mąż zobaczy jaką ma laskę. Tym czasem jest jak zwykle , wakacje za pasem a ja ważę 65 kg i wstydzę się pokazać w kostiumie. K.... wa czemu ja jestem taka nieudana, czemu inne kobiety potrafią zdrowo żyć , zmienić całkowicie swój styl życia i co najważniejsze wytrzymać w swoich postanowieniach, mieć jakiś cel i do niego dążyć . Ja nie mam żadnego celu, żadnego hobby nic nie jest w stanie wkręcić mnie na tyle, żebym mogła napisać że to jest moja pasja.przytłacza mnie monotonia dnia codziennego, potrafię tylko narzekać. Czepiam się innych notorycznie , potrafię krytykować za wszystko a nie widzę jaka ja sama jestem bezużyteczna, nieefektywna ,jak dużo potrafię mowić a mało robić. Obserwuje męża potrafię mu kazdy nawet najdrobniejszy błąd wypomnieć , co powoduje ciągle kłótnie, Boże jak ja marnuje swoje życie, psuje moje małżeństwo bo od innych wymagam by byli idealni chociaż sama , nie potrafię pracować nad własnymi ideałami. Podziwiam kobiety ktore potrafią pracować nad sobą, ktore dają radę byc dobrymi żonami, matkami , którym sie chce dbać o siebie i swoją figurę. Ja jestem jak masa bez życia, nic mi się nie chce , do niczego nie dążę,żyje z dnia na dzień z planami od jutra, nigdy nie od dziś.
pullinek
14 czerwca 2014, 16:21Głowa do góry, nie jesteś jedyna ze swoim słomianym zapałem :) Ja od 2 lat walczę z nadprogramowym 10 kg, udało się zrzucić ok. 5, a resztę wciąż odkładam na później mimo, że żle się czuję w swojej skórze. Bo jestem leniem :) Ale głowa do góry! Jak nie będziemy myśleć pozytywnie, to na pewno nic z tego nie będzie :)