Stąpając bosymi stopami po zielonej, mokrej od rosy trawie, błądząc po oblodzonych ulicach mojego snu czuje na mojej delikatnej twarzy muśnięcie ciepłego światła. To promyk słoneczny łaskotał namiętnie moje zaspane powieki. Przewracam się na drugą stronę by choć jeszcze na chwilkę zanurzyć się w nierzeczywistej krainie. Och promyczku, nie dałeś za wygraną, zbudziłeś mnie i dałeś mi powód do uśmiechu. Wyglądając przez okno, zobaczyłam jak wygląda świat z tej lepszej strony. Wszystko było takie kolorowe. I tak z samego rana narodziła się moja energia. Wstając miałam ochotę śpiewać, skakać, ćwiczyć i sprzątać. Mozolnie ubrałam na siebie dresy i wzięłam się za "odgruzowywanie" mojego pokoju. Troszkę czasu mi to zajęło, ale zrobiłam wszystko co dawno miałam zrobić. Później poszłam na podwórko i wrzucałam drzewo do piwnicy. Zrobiłam sobie z tego całkiem dobre ćwiczenia. ; )) Jakoś ten dzień zleciał szybko. Chcę żeby jutro też obudziło mnie słonko. Tak bardzo tęskniłam za ciepłymi dniami <3
fragolinkaa
4 marca 2012, 09:37Ale fajny wpis :) za oknem jest cudownie i naprawdę chce się żyć , chce się odchudzać ! A sprzątanie to też ćwiczenia, dużo się spala :)
ewaawer
4 marca 2012, 08:57jak ładnie napisane... o tak, tak idzie wiosna
trouble18
3 marca 2012, 20:52oj tak, takie dni wnoszą mnóstwo pozytywnej energii ;)
TlustaMania
3 marca 2012, 17:32ja też tęskniłam z takimi dniami.. aż chce się żyć, aż chce się chudnąć! ;p