Jestem okropnie zmęczona po weekendzie. Wyjechałam w czwartek do przyjaciółki na noc tam oczywiście popiłyśmy sobie, następnego dnia z Panem B. poszliśmy do klubu na piwo, ale jak zaplanowaliśmy wcześniej szybko się zwinęliśmy i spędziliśmy razem noc ( nie, nie było seksu ), następnego dnia kiedy wyjechał już do domku z żalu poszłam się napić z przyjaciółką i jej chłopakiem do CELI. Żadnej z tych nocy nie przespałam, do tego jeszcze całą niedziele łaziłam po mieście ze znajomymi. Padłam ... Obudziłam się dziś rano i nadal jestem zmęczona. Schudłam ... Waga wskazała dziś 71 kg. Wracam do wagi z kwietnia. Chcę mieć już moje 62 kg ... Dziś pojechałam już sobie na krótką wycieczkę rowerową, ale było zbyt ładnie w lesie, a ja nie miałam aparatu więc postanowiłam się wrócić, naładować moją bestię, zjeść obiad i powrócić tam. Zaczęłam palić ... Jestem z tego powodu zła bo obiecałam sobie, że nie będę tego robiła, ale stres z matur i stres związany z odejściem B. zrobił swoje. Postaram się rzucić to gówno. Muszę się ogarnąć jakoś na dniach bo cały czas jest mi smutno, nachodzą mnie głupie myśli.
pati0109
4 czerwca 2012, 17:58Najważniejsze,że jesteś szczęśliwa,a wyszaleć się trzeba. : P Fajna dupcia na tym zdjęciu. Marzenie.. ;)
Weronika.22
4 czerwca 2012, 16:29fajnie że wszystko zaczyna się układać :))
bogata
4 czerwca 2012, 15:47super ze ci sie znowu ukalada z B. :) z tym palenwiem to tez tam ostroznie :D