Cześć. No i przyszła koza do woza, czy jak to się tam mówi. Przytyłam. Nie wiem ile bo boje się wejść na wagę. Ale wracam. Muszę bo jestem w opłakanym stanie fizycznym jak i psychicznym. Już wiem, że jeden głupi błąd może tak odbić się na mojej psychice i wadze. Jakoś tak sobie powolutku żyję, znaczy się umieram sobie powolutku sama w domu z samą sobą. Ale od początku. Definitywnie skończone z Panem B. co mnie strasznie smuci. Od moich urodzin zero wiadomości. Napisałam do niego któregoś pięknego razu i wiecie jaką wiadomość otrzymałam ? " Kto pisze?" !! Bez chwili zawahania odpisałam mu "Pomyłka". Tak, i od tamtego czasu nazywam się chodzącą POMYŁKĄ! Tak cholernie tęsknie za nim, że czasami sobie nie radzę i biorę piwo i pije z jego zdjęciem ( tak, wiem, że to chore, ale pomaga). W tym mam ciągłe problemy z mieszkaniem w Oln, bo a to za wcześnie na wprowadzenie się, a to remont itp. Już od 15 września miałam siedzieć w nowym mieszkaniu a tak idę dopiero tam w środę w przyszłym tygodniu. Czaicie to ?! męczy mnie już ta cała sprawa. Już nie mogę się doczekać studiów, wiem jaki zapierdziel mnie czeka, ale mój mózg musi zacząć z powrotem pracować bo już psychozy dostaje siedząc i wymyślając sobie głupoty. Palić, nadal palę, diety nie trzymam zupełnie. Sadło mi urosło na brzuchu i źle to wygląda. Byłam ostatnio na zakupach i poszłam na dział bieliźniany w H&M i jeśli schudnę do 68 to kupię sobie sexi koszulkę nocną i majteczki. Jakoś tak sobie to umaniłam. Kobietkiii dajcie mi kopniaka i trochę wsparcia bo oszaleje : ((
samograjka
20 września 2012, 22:11powodzenia ! :)
pati0109
20 września 2012, 21:34Kurde no , ciężko jest. Nam tego nie musisz mówić. Nie mogę Cię pouczać bo sama się zachowuje jak jakaś debilka, jem ciągle itd. ;p