Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Niezauważalna...

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 270
Komentarzy: 4
Założony: 23 lipca 2015
Ostatni wpis: 31 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Unseen...

kobieta, 31 lat, warszawa

165 cm, 86.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

31 lipca 2015 , Komentarze (1)

Z pewnością, każdy z nas chciałby kiedyś powiedzieć te słowa do bliskiej osoby... Ja mam podobnie. Jednak póki co nie jest to możliwe. Kompleksy nie pozwalają mi na to być dać poznać się bliżej komuś innemu. Ile razy ktoś próbował się do mnie zbliżyć, ja za każdym razem znajdowałam milion problemów w Nim, a przede wszystkim we mnie, które sprawiają, że to się nie może udać.

Im więcej o tym myślę dochodzę do wniosku, że muszę uporać się ze sobą, bo inaczej do końca życia pozostanę sama, tylko dlatego, że strasznie się boję. Poważnie rozważam wizytę u psychologa, by móc w pełni zaakceptować siebie, bo dotychczas całe moje życie było na NIE. Wszystko było bez sensu, i tak się nic nie uda - to było moje motto życiowe. Przez kompleksy nigdy nie włożyłam sukienki, nigdy nie odważyłam się na kolorowe ubrania czy też krótkie spodenki, a przecież "podobno" wyglądam dobrze. 

Czas coś zmienić. I powoli zaczynam w tym kierunku działać. Od ostatniego wpisu nie ma jakiś diametralnych zmian w moim życiu jednak powoli zaczynam przekonywać się do czego dążę. Zaczynam małymi krokami: picie wody z cytryną czy też zielonej herbaty, jedzenie śniadania, którego dotychczas nie potrzebowałam, odstawienie słodkiego, ograniczenie porcji jedzenia, zwiększenie aktywności fizycznej.

Chciałabym by w sierpniu działo się o wiele więcej :) 

Zastanawiam się tylko czy nie powinnam wprowadzić do diety jakiś wzmocnienia np. nasion chia. Póki co tylko wspomagam się młodym jęczmieniem. 

Może wy macie jakieś pomysły jak to wszystko zorganizować? Jak pogodzić pracę na pełen etat (później także naukę) z siłownią i dietą?  Jak to wszystko powinno wyglądać? 

Unseen...

23 lipca 2015 , Komentarze (3)

Podobno prowadzenie pamiętnika zwiększa szanse na sukces...

Podobno gdy czegoś bardzo się pragnie, łatwiej osiągnąć swój cel...

Podobno wszystko zależy od naszej głowy, a w związku z tym nic nie dzieje się przypadkowo...

Podobno nic nie przychodzi w życiu łatwo...

Całe moje życie to jedno wielkie "PODOBNO". Od dzisiaj postaram się by te słowo móc sprawdzić w praktyce. Przestaję planować, by móc wreszcie wziąć się do roboty. Ale tym razem inaczej. Tym razem bardziej na serio. 

Od kiedy pamiętam - zawsze byłam na diecie. Nie potrafię sobie przypomnieć kiedy na niej nie byłam, a mimo to wciąż jestem gruba. Od najgorszego momentu swojego życia schudłam ponad 10 kilogramów, jednak mimo to w mojej psychice, wciąż tkwi jakiś problem. Jest nim kompleks osoby grubej. Nie potrafię przestać myśleć o swojej tuszy i docenić tego co już osiągnęłam. Nie potrafię wziąć się porządnie do roboty, jak również za siebie, bo wciąż znajduje jakiś problem, który wpędza mnie w poczucie winy i wyrzuty sumienia. 

Jestem w momencie, w którym  rozpoczynam nowy etap swojego życia. Mam już 22 lata i to jest czas na to by podejmować odpowiedzialne decyzje. Obroniłam licencjat oraz zmieniłam pracę. Teraz jest chwila na to bym wreszcie zadbała o swoją kondycję psychiczną, co wiążę się również z odchudzaniem. 

Od sierpnia zaczynam moją przygodę z multisportem. Mam nadzieję, że zmusi mnie to do większej aktywności fizycznej. Nie wiem jeszcze co z dietą, jednak myślę, że powrócę do diety ułożonej przez specjalistę. Jedyne czego się obawiam to to, że moja głowa po raz kolejny powie mi, że to wszystko bez sensu....

Nie ważę się, gdyż cyfry na metalowej skrzynce zawsze doprowadzały mnie do szału. Waga 86 kg jest wagą orientacyjną sprzed roku, którą zobaczyłam podczas ostatniej wizyty u dietetyka. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się na niej stanąć i być choć trochę zadowoloną. 

Trzymajcie kciuki (bym tym razem wytrwała), tak jak ja trzymam kciuki za Was :) 

Unseen...