Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 13, 14, 15. Pozostało 27 dni


Witajcie!!

     Ale jestem wściekła!!!:< Zepsułam swój cudowny zakwas buraczany!!!  Już drugi!!! Nienadaję  się do hodowania zakwasów. Ręce opadają (szloch) 

     Znowu chora jestem :(. Tym razem gardło i zatoki. Mówic od wczoraj nie mogę i nie mówię. Dziś odrobinę lepiej, przynajmniej mnie zimno nie trzęsie i głowa mniej boli. Kuruję się domowymi sposobami, bo nie chcę póki co wprowadzac do organizmu chemii - nie po to stosuje to oczyszczanie, żeby znów się zanieczyszczac. Więc czosnku jem dużo, cytryny, grejpfrutów, pozwoliłam sobie dziś na łyżeczkę miodu i wypiłam herbatkę z miodem i cytryna - pychotka. I już trochę lepiej. 

      W ciągu czasu w którym nie pisałam w menu znalazło się :

zupa kapuśniak curry z papryką z dodatkiem kimchi, buraczki "zasmażane", sałatka z buraczków, sok z grejpfrutów, sałatka z sałaty lodowej, pomidorków koktajlowych, ogórków, 

     Przepis na kapuśniaczek:

Składniki:

wywar jarzynowy (1 pietruszka, 1/4 selera, 2 marchewki, 1/4 pora, 3 ziela angielskie, 1 liśc laurowy, 5 ziarenek pieprzu)

1/4 główki kapusty włoskiej

1/2 papryki zielonej

1/2 papryki żółtej

2 czubate łyżki kimchi

carry - do smaku

sól, pieprz

odrobina koncentratu pomidorowego

Wykonanie:

Gotujemy wywar; kroimy kapustę - dorzucamy, kroimy papryke w plastry - dorzucamy. Gotujemy wszystko do odpowiedniej miękkości. Doprawiamy do smaku - solą, pieprzem, koncentratem, carry.

     Korci mnie, żeby wejśc na wagę i sprawdzic czy coś się ruszyło, ale z drugiej strony po co się denerwowac, w razie gdyby nic się nie zmieniło?! Przez tą chorobę znów nic nie cwiczę, bardzo niedobrze, wiem o tym ;(. Jutro i w piątek też nic z tych cwiczeń nie będzie, bo do pracy idę a później jak są dzieciaki, to nie ma czasu, a jak pójdą spac, to ja już jestem tak zmęczona, że tylko mam siłę się wykąpac i położyc do łóżka. 

   Ok, kończę, idę do nauk, potem coś trzeba wykminic dobrego do jedzenia i dzieciaki odebrac.

Miłego dnia Wam życzę(pa)