Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzien 10. załamka :(


Witajcie!!!

Czy Wy dziewczyny tez macie tak, ze jak sprawy osobiste Was przytlaczaja, to rzucacie diete?????

Dzis wpis nie dietkowy. Wybaczcie, musze sie wypowiedziec gdzies czy komus;(

Wczoraj wieczorem dowiedzialam sie, ze musze do konca miesiaca opuscic wynajmowane mieszkanie(szloch) Zabilo mnie to!!! powaznie!!

Wlascicielka mieszkania popadla w jakies tarapaty, dodatkowo zaszla w ciaze , ktora jest zagrozona. Musi sprowadzic do siebie siostre zeby jej pomogla a to z kolei prowadzi do tego ze jedynym ich rozwiazaniem jest zamieszkanie na mieszkaniu ktore od niej wynajmujemy. 

w takiej sytuacji mam jej utrudniac?! 

sama nie wiem ?!

niemniej jednak sprawa mieszkaniowa jest tu ciezka. mieszkan brakuje. tych wszystkich uchodzcow teraz znow sie namnozylo jak grzybow po deszczu i pozajmowali mnostwo mieszkan. szkoda gadac. nigdy rasistka nie bylam, ale to co wyprawia bambusowo to sie czasem w glowie nie miesci. nic wiecej nie napisze bo jeszcze mnie zbanuja. 

wiec na 99% bede musiala sie przeniesc do innego miasta czy nawet gminy a to sie wiaze ze zmiana szkoly i przedszkola, mojej szkoly. kto ma dzieci w wieku przedszkolno-szkolnym to rozumie moje obawy. starsza cora juz polubila swoja klase, nauczycielu, zaczela juz czuc sie dobrze. co jest wazne , zwlaszcza ze jest dziewczynka bardzo wrazliwa, niesmiala i trudno akceptuje zmiany.

dlatego mam wielkiego dola. ze wszystko nie tak, ze czlowiek zaczyna jakos normalnie zyc, funkcjonowac i znow boooom;(... znowu posypalo piaskiem w oczy...

i co? jaki sens ma ta moja dieta kiedy inne problemy sa duzo wieksze?!

u mnie problem = jedzenie

dzis pączek i francuzkie ciastko poszlo w ruch - na otarcie łez...autentycznie

koncze juz to moje biadolenie

trzymajcie sie