Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
mało optymistycznie ....


Po raz kolejny zaczynam wszystko od nowa. To co udało mi się zdobyć ciężką pracą w trzy sekundy udało mi się zepsuć. Dlaczego ciągle wracam do punktu wyjścia, dlaczego ciągle brakuje mi silnej woli i motywacji. Nie chcę sfrustrowana wejść w Nowy Rok nie chcę tego ciągłego poczucia winy i obrzydzenia gdy patrze na siebie. Dlaczego brakuje mi siły by powiedzieć STOP. Dlaczego moja głowa jest za słaba  by walczyć aby w końcu stać się tą osobą, która tak naprawdę we mnie siedzi,by spełniać swoje marzenia i rozwijać pasje. Dlaczego ciągle muszę udawać szczęśliwą gdy tak naprawdę chce mi się wyć. ..

Dlaczego to wszystko jest do dupy...


  • yoxo.

    yoxo.

    23 grudnia 2014, 23:24

    Hej, już jutro będziemy obchodzić Wigilię... Postaraj się rozluźnić mimo wszystko, w końcu to jedyny taki czas w roku. Żeby nie pisać samych banałów, dam Ci radę, która być może Ci pomoże... Na mnie podziałała. Otóż, niestety po twoich wpisach nie jestem w stanie się zorientować ale jeśli trzymasz wzorowo dietę od co najmniej dwóch tygodni, może warto wprowadzić co tygodniowego cheat meala? To świetne pobudzenie dla trzustki i hormonów taczycy, w efekcie świetny bodziec dla metabolizmu a dodatkowo fajna odskocznia dla psychiki i łatwiej jest wytrwać na diecie, gdy myślisz o posiłku, który Cię czeka. Na prawdę zachęcam do poczytania o tej koncepcji. Najlepiej jeśli będzie to danie nie przekraczające 1000 kcal i zarazem sycące dla Ciebie (nie można przekroczyć dziennego bilansu). Ja np. osobiście jem wtedy zawsze lody na śmietance :) i przez następne dwa, trzy dni obserwowałam szybszą utratę wagi. W każdym razie, czy uznajesz tą metodą czy nie, życzę więcej wytrwałości i determinacji. Pozdrawiam!

    • yoxo.

      yoxo.

      23 grudnia 2014, 23:27

      Aha, oczywiście nie odbijało się to na centymetrach, także wręcz odwrotnie. W końcu najważniejsza jest utrata tkanki tłuszczowej a nie kilogramy. :)

  • wiola7706

    wiola7706

    23 grudnia 2014, 23:21

    Jak ja Cie rozumiem. Wlasnie niewiele brakuje mi do tego gdzie byłam miesiac temu. .. wystarczylo 3dni....a swieta...i znow punkt 0. Straszne to....teraz nam się uda . Zobaczysz.teraz wygramy.