Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Bieganie


Nigdy nie kochałam biegania. Męczyło mnie to, nie sprawiało frajdy. Próbowałam już chyba z milion razy się przekonać. Ale zawsze robiłam to ze złym nastawieniem. "Muszę" zamiast "chcę". 

Teraz się to zmienia. 

Najlepszą motywacją dla mnie (niestety) są "stracone pieniądze". Jeśli wiem, że zapłaciłam za coś z własnej kieszeni, a to leży i się kurzy, to mnie roznosi. 

Więc kupiłam bluzę do biegania w zimie 8)

Na razie biegłam dwa razy. 

Pierwszy - cudowny, fantastyczny, lekki. Prawie 5 kilometrów. Z przyjemnością.

Drugi - masakra. Za ciepło, za duszno, zła muzyka. Wszystko nie tak.

Już wiem, że muszę biegać bez telefonu (bo jak wypadnie? - dodatkowy stres) i ubrana odpowiednio.

Obym tym razem się uzależniła ;)

Dodatkowo: 200 brzuszków, 50 przysiadów, 30 sekund deski (cwaniak)

Pozdrawiam! (zakochany)

  • Ewelina82kg

    Ewelina82kg

    3 lipca 2015, 18:09

    Ja bym 5 km nie przebiegła-na łyżworolkach, iść ok ale biegac to nie moja bajka (leń ze mnie do biegania) , ja wole wiecej pochodzić czy to po górach czy to po płaskim podłożu :) Powodzenia

  • ihatemyself3

    ihatemyself3

    2 stycznia 2015, 10:29

    Życzę wytrwałości i jak najszybszego wpadnięcia w pozytywny nałóg! :)

    • usiowo

      usiowo

      2 stycznia 2015, 11:51

      :) pozdrawiam! :)

  • paulafit

    paulafit

    1 stycznia 2015, 19:33

    Mi też na początku nie sprawiało to żadnej przyjemności, bardziej męczarnia ale po jakimś czasie zmieniłam zdanie ;) Powodzenia w bieganiu ;))

    • usiowo

      usiowo

      1 stycznia 2015, 20:24

      Nie dziękuję ;) podziękuję, gdy stanie się to uzależnieniem :)