Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Co nieco o mojej ''Diecie''


Cześć dziewczynki,

Dzisiaj postanowiłam napisać co nieco o mojej ''Diecie''.W sumie pewnie wiele z Was stosuje podobną metodę.

Prawda jest taka,że diety nie stosuję żadnej:) nie ma diety cud,i w ogóle nie istnieje dla mnie coś takiego jak dieta... dla mnie istnieje stwierdzenie ZDROWE ODŻYWIANIE,jest ono na pewno lepsze niż dietki cud,które często robią spustoszenie w Naszym organizmie,nie zawsze,ale często.

Nie poszłabym także do dietetyka,dlaczego?ponieważ mam wrażenie ( może jest ono mylne) że oni po prostu ściągają diety z internetu,troszkę pozmieniają w nich coś i ot mamy dietę od dietetyka, po której na pewno schudniemy...

Mojej koleżanki kuzynka jest dietetykiem,i sama się przyznała,że jest dużo w tym prawdy,ale nie będę tego negować.Dlatego zanim zaczęłam się odchudzać stwierdziłam,że zamiast wydawać pieniądze na wizyty u dietetyków,przeznaczę je na produkty zdrowsze od tych które jadłam.

Na początku szło mi to mozolnie,ale małymi kroczkami ''wyrzucałam''ze swojego jadłospisu wszystko co było złe i przyczyniało się do odkładania tłuszczyku.

Początkowo nie przynosiło to efektów i nadal tyłam,zastanawiałam się dlaczego,skoro unikam wielu rzeczy i zaczęłam uprawiać sport.No cóż...okazało się,że mam chorą tarczycę,PCOS i wiele innych wstrętnych rzeczy,które przyczyniały się do mojego wzrostu wagi mimo odchudzania.

Lekarz endokrynolog zapisał mi odpowiednie leki i zalecił jeść wszystko co ma niski indeks glikemiczny,więc zrobiłam tak jak powiedział.

Odrzuciłam smażone,jeśli smażę to tylko na oliwie.Zaczęłam dusić,piec w piekarniku lub na grillu.Słodycze poszły całkowicie w odstawkę,czasami zjadłam i jem do tej pory gorzką czekoladę,ale rzadko,szczerze mówiąc nawet mnie do tego już nie ciągnie.Słodycze zastąpiłam świeżymi owocami,suszonymi,surowymi,to zaspokajało mój głód słodyczowy.

Chleb,mączne rzeczy-unikałam/unikam jak ognia.Zastąpiłam je graham,chlebkiem ciemnym na zakwasie lub wasa,ale tego też starałam się ograniczać.

Włączyłam w dietę dużo kiełków,nasion,białka,błonnika.Wydrukowałam sobie w internecie tabelkę z IG i wymyślałam sobie bardzo smaczne i pożywne posiłki o niskim indeksie glikemicznym,wiadomo czasami zdarzały się grzeszki ale szybko się opamiętałam i wracałam na dobrą drogę.

Moje jedzenie było kolorowe,smaczne i przede wszystkim zdrowe ! jest do tej pory:)

Następna rzecz do której nigdy nie mogłam się przekonać to woda.Nie chciało mi się nigdy zbytnio pić,nie umiałam się zmusić do wypicia nawet 0,5 l.

Zaczęły puchnąć mi kostki,ręce,twarz była taka napuchnięta też,i lekarz zapytał wprost czy piję wodę,moja odpowiedź była oczywista-Nie! 

Kazał pić dużo wody,zielonej herbaty,czerwonej,pokrzywę najlepiej świeżo zerwaną z podwórka.Po miesiącu czasu nie dość,że opuchlizna zeszła ( sikałam strasznie dużo,wszystko ze mnie schodziło) to i waga szybciej leciała.

Sport-tragedia... No ale co to za odchudzanie bez sportu? bałam się o moją skórę,że jak schudnę to będzie wisiała płachta po same kolana.

Zmusiłam się początkowo do marszobiegów,nie chciałam biegać póki nie schudnę.

Zaprzyjaźniłam się nawet z moim rowerem,który sobie leżał w garażu.Waga sobie ładnie leciała w dół.

Zaczęłam chodzić na basen ( nie przejmowałam się tym jak wyglądam,w mojej głowie było tylko jedno -CHCĘ SCHUDNĄĆ I MAM GDZIEŚ ŻE SIĘ NA MNIE PATRZĄ ),na siłownię itd.Po 4 miesiącach rodzina i znajomi zauważyli u mnie zmianę,zaczęły się miłe komentarze,że schudłam,że moja twarz nabiera normalnego kształtu/wyglądu,brat nawet mówił,że chociaż mi oczy już widać haha (smiech)

Pełnymi siatkami kupowałam balsamy ujędrniające,peelingi,masażery i inne takie,w trosce o moją skórę.Chodziłam na różne zabiegi i powiem Wam,że mimo utraty kg moja skóra wyglądała całkiem nieźle,to mi dawało większego kopa do działania,pieściłam ją ile mogłam.Zaczęłam w końcu biegać i sprawiało mi to ogromną radość,i tak jest do tej pory.

Dzisiaj jest mnie mniej o 67 kg,pozostało do stracenia jeszcze niecałe 7.Wszyscy mówią,że już nie muszę,ale chcę dociągnąć do 60 kg i będę szczęśliwa. Skóra wygląda dobrze,wszystko dzięki sportu i pielęgnacji.Nadal o Nią dbam.

Dlatego dziewczyny życzę i trzymam kciuki z całych sił, by i Wam się udało osiągnąć to czego chcecie i walczcie o to,bo na prawdę warto!

  • blanka444

    blanka444

    23 maja 2014, 13:17

    Specjalistka już z ciebie ;-) u mnie jutro ważenie :-D nie mogę się doczekać :-D trzymaj kciuki ;-)

    • UwierzWSiebie88

      UwierzWSiebie88

      23 maja 2014, 13:23

      Trzymam trzymam ! i pisz koniecznie jaki wynik:))

  • Patisonek_89

    Patisonek_89

    23 maja 2014, 13:14

    Oglądałam właśnie Twoje zdjęcia i powiem Ci jedno: jesteś mega motywacją!!! Moje kg przy Twoich się po prostu chowają! Gratuluję z całego serca :) i jeszcze jedno pytanie: jakich balsamów i masaże stosowałaś? Ja niestety mam straszny problem ze skórą na brzuchu :/