Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Prawie bez potknięcia


A miał być sukces dnia pierwszego 🤣 Żadna tragedia, nawet to śmieszne także już opisuję : 

Rankiem bardzo bardzo próbowałam zmotywować się do pójścia na siłownię. Nie, że lenistwo tylko fobia społeczna na całego mi się włączyła. Siedziałam na kanapie w stroju i butach mówiąc do siebie, że dam radę przecież. 💪 No dobra, dotarłam. Oczywiście zielona że sprzętu 😄 Zrobiłam prawie wszystko w planie prócz jednego ćwiczenia, do którego po prostu nie było maszyny 😔 Humor poprawił mi 80 letni Pan, który podszedł na bieżnię obok i dzielnie maszerując oznajmił, że no nie mógł przejść obojętnie kiedy tak to promienie słoneczne na mnie padają  🌞 Przesymaptyczny człowiek. 

Na śniadanie zjadłam warzywa i jajecznicę z brokułami. Nigdy bym nie dodała brokuła sama od siebie 🤭 Ale polecam, pychota!

Bananowo - gruszkowy shake na drugie to chyba takie dość typowy posiłek. 

Co do obiadu - miałam tyle latania dzisiaj za prezentem dla kolegi z pracy, że po prostu wypadł mi z głowy! W planach miałam jednak kolację. Szczesliwa, że zakupy dobrze poszły wpadłam na kawkę do mamy. No i jej tam opowiadam jak to dzisiaj mi dzień minął, co jadłam, jaką jestem z siebie dumna. Nie zorientowałam się tylko, że opowiadam to, trzymając w jednej ręce kawę a w drugiej czekoladkę 🤣 Okazało się, że automatycznie 5 min wcześniej pochłonęłam jeszcze jedna! No nic, początek i tak dobry. Wrzucam zdjecia moich dobroci na dowód, że to wszystko prawda! 

Miłego wieczoru 😊

  • Joanna.29

    Joanna.29

    7 stycznia 2022, 22:31

    Ojc smutne ze ta czekolada wpadła...

    • Użytkownik4627026

      Użytkownik4627026

      8 stycznia 2022, 14:18

      Dla mnie bardzo bo chciałabym w 100% skupić się na diecie i siłowni beż żadnych ,,a no trudno, mam czas" 😆