Pomieszane z poplątaniem. Komunie. Żar z niebios. Nie, nie. Nie zawaliłam. Jest OK. Nie zrobiłam tylko fotek, a umowę mam z trenerką żywieniową, że robię. Metra nie znalazłam do tej pory i chyba przyjdzie mi kupić nowy, bo mam mierzyć obwody. No i w diabły roboty... Nie lubię czerwca. ;p
Posyłam przekąskę znalezioną w sieci (dołączy do mojego menu). Jogurcik z owocami leśnymi. :)