Hej kochani;*
Dzisiaj już drugi dzień nie liczę kalorii i powiem Wam że jest ciężko... Wczoraj było nawet ok i byłam zadowolona ale dzisiaj? Podświadomie i tak to robiłam na dodatek kiedy zjadłam śniadanie po godzinie zaczęłam podjadać... I nawet nie umiem sobie odpowiedzieć z jakiego powodu zaczęłam po prostu poczułam przymus. Śniadanie zjadłam duże i sycące- bułka z jajkiem, masłem, szynką i trochę twarogu więc na pewno nie z powodu głodu... No a potem to już zaczęłam jeść ze złości na siebie że znowu to zrobiłam;( Więc postanowiłam- idę pobiegać! Pierwsze 2minuty truchtu- myślałam że ktoś mi wbił nóż w klatkę piersiową...ale ok...zaczęłam maszerować i tak na zmianę biegałam i maszerowałam 20minut. Wrażenia? Usiadłam na przystanki i zaczęłam płakać, serio, jestem teraz bardziej zdołowana niż byłam... Endorfinki...ta...sranie w banie... na mnie to nie działa a wręcz przeciwnie... to była katorga, tortura fizyczna i psychiczna... Czuje się do niczego..:(
Pytacie czemu chcę ważyć 50kg? Po prostu kiedy tyłam po ano i jak doszłam do tej wagi to czułam się w niej dobrze a teraz z perspektywy czasu i kolejnych kilku kg myślę że idealnie. Mam bardzo dziwną budowę ciała- góra chuda czyli ręce, ramiona, talia-brzuch-biodra praktycznie tej samej szerokości;o moja miednica jest tak wąska że po prostu wygląda to wręcz karykaturalnie... Nawet jak ważyłam 62 kg to nie znałam pojęcia "boczków", cały tłuszcz idzie mi w nogi;/ przy wadze 45kilo w łydkach miałam prawie 38cm... Więc teraz kiedy ważę te prawdopodobnie 54kg mam górę ciała ok szczuplutką bardzo drobną, zero bioder(taka już miednica:( ) no i nogi jak od innego ciała zupełnie, uda szersze niż tyłek i łydki już totalnie tragedia... Dlatego chcę schudnąć, żeby zeszło mi z tych nóg:( Jak ważyłam 50kg i tak były grubsze ale z ud ładnie ubyło i było na prawdę super... No ale musiałam to spiepszyć:(
Electra19
2 listopada 2014, 16:09jak to jest że jedni są tacy idealni nie mają w ogóle problemów a inni ? muszą się każdego dnia użerać i zastanawiać ile zjeść i ile ćwiczyć żeby wyglądać względnie... co tam u Ciebie kochana ? :)
kamileczkaaaa
2 października 2014, 07:22Kochana! Dużo tu negatywnych emocji, smutku i złości na siebie! Tak niczego nie osiągniesz! Każdego dnia po przebudzeniu uśmiechnij się do siebie, uwierz że jesteś silna i konsekwentnie realizuj założenia! Pokochaj walkę o lepsze ja a zobaczysz że od razu poczujesz się lepiej...i wynik tej walki od razu będzie przesądzony ;-) nie smutaj mi się i nie obwiniaj !!! Każdemu noga się podwija...ja w pierniczki czasem 3p ciastek na raz i jadę z koksem dalej a co :-) w końcu znajdziemy wszystkie dobrą drogę :-*
leon42
21 września 2014, 13:52Objektywnie nie ma powodu do rozpaczania :)) Organizm może się bronić. Weż sobie więcej czasu dla siebie..:) PS podjadanie mnie tak samo jak przyszło.:)
uffiee
21 września 2014, 09:42a biegałaś coś wcześniej? nie poddawaj się, to jest super, ale biega się bardziej głową niż nogami :) życzę dobrego samopoczucia, kochana :)
ar1es1
20 września 2014, 22:27Zamiast chudnac ćwiczeniami rozbuduj sobie miesnie posladkow i ramion-wtedy zyskasz proporcje.A chudnac tylko pogłębisz dysproporcje niestety.