Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niedzielnie beznadziejnie


witajcie dzisiaj jak  zwykle w niedziele jest  do kitu ,  jakos  mnie ten  rok  zle  nastroił i  wszystko  jest  nie  tak jak ma byc . zdałam sobie  sprawe jaka  ja  jestem żałosna...  czy too  tak zle  ze chce  osiagnoc  swoj  cel 51 kg,?? a jak  komus  o tym mowie  to jest wielce oburzony !! to moje zycie  i  o co im  chodzi >??  ja nie  wiem.

   nadal   tkwie  w   moim  nałogu ---> czyli tabletkach ziolowych na zaparcia , nie  moge  sie  bez nich obejsc  a  zwlaszcz w  niedziele bo tylko wtedy je łykam .  musze  z tym jakos  zawalczyc  tylko  nie jestem  jeszcze na to gotowa  chyba .

ok  koniec  wypocin,

menu

sniadanie 

tradycyjnie :)

obad

lasania

kolacj a

5 was  z  wedlina,

kakao . woda , 2  litry zielonej  herbaty

w  sumie ok 1500 kcl

cwiczenia

brzuszki

połbrzuszki 1000

nogi

60 minut hh

 

pozdrawiam i  dobrego nowego tygodnia :P

 

 

  • lexi545

    lexi545

    13 lutego 2012, 10:21

    prawie 38 kg mniej i taka wytrwałość to mega wyczyn, także możesz sobie mówić, że jesteś wielka, ale na pewno nie żałosna;)

  • Milosniczka

    Milosniczka

    13 lutego 2012, 00:33

    wow ale dużo ćwiczysz, super