Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O weselnej sukni:)


KUPIŁAM! A już się bałam, że nic na siebie nie dostanę. Moja mama w sobotni piękny poranek zaprowadziła mnie do sklepu z samymi sukienkami na tego typu imprezy. Przymierzyłam kilka z nich i natrafiłam na tę jedyną, która tam na mnie czekała. Wyglądam bosko w niej, choć musiałam ją zostawić, żeby dopasowali w talii. Bo ja w ogóle (jak każda gruszka) mam dwa rozmiary: na dole 40, na górze 38. Tak więc jeszcze się nią nie nacieszyłam. Ale już w środę będę ją miała :))) 

Dieta ok. Nie dałam się skusić na drinki w weekend ani na ciasto. I w ogóle jedzonko było ok. Wg planu :)

Jestem silna. Schudnięcie to pestka. Słodycze już mnie nie wołają :)

  • Haydi

    Haydi

    23 maja 2011, 15:52

    Czekam żeby ją zobaczyć :)