Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wrzuciłam wagę do szafy


na razie.... nie ma diety, nie ma wagi. 

Wczoraj zrobiłam pyszną zupę kalafiorową i tartę z salami (to dla męża). Wczoraj chciało mi się gotować. A po tej diecie mojej przyszła do mnie przeogromna chęć na pikantne jedzonko. Wszędzie daję chili, albo sos pikantny. Wchodzę w fazę ostrości ;)

Ale mimo to staram się nie szaleć;

Wczorajsze menu:

rano: 0,5 grejfruta

śniadanie kanapka z pomidorem

II śniad; 2 kiwi, 0,5 grejfruta 4 chlebki wasa z pomidorem

Obiad: kasza z fasolką i chili

kolacja 0,5 bułki z pasztetem sojowym i sosem chili, kawałeczek tarty

  • Agap811

    Agap811

    14 czerwca 2011, 09:36

    Chili jest ok:) i podobno przyśpiesza przemianę materii.