Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
oj nie pisałam nie:/


ale czytałam na bieżąco wszystko.

Miałam urlop od codzienności tj. synuś mi zachorował, wzięłam opiekę i... no właśnie. Zajęta byłam strasznie. Dom wywróciłam do góry nogami, wszystkie zaległości ciuchowo-szafowo-kulinarne nadrobiłam. I trochę odpoczęłam oczywiście:)

Synka leczę nadal, ale już do przedszkola chodzi. Straszne jakieś choróbsko się przyczepiło do niego i odejść nie chce. Na domiar złego wczoraj w przedszkolu ogromnego guza sobie nabił i główka go boli strasznie. Biedaczek, żal mi go bardzo....

Ale pogodę miałam na tym zwolnieniu piękną, wymarzoną. 


Dietkowo ok. Stepper używam, by ocieplacze powstrzymać przed odkładaniem :)