Nie wiem, ale gdy usłyszałam dziś od koleżanki, że ona nie lubi grudnia, to się zdziwiłam nieco...bo przecież, choć dzieciństwo już dawno za mną, to wciąż odczuwam radość z oczekiwania na święta. No i co z tego, że w sklepach tłok, i co z tego, że święta same się nie zrobią... najważniejsze mieć dla kogo to wszystko robić.
Ja wczoraj zawiesiłam w pokoju dzieci pierwsze zwiastuny świąt w postaci lampek. Świecą sobie, dają nastrój i zachwycają - szczególnie mojego dwulatka, który nawet przyniósł wszystkie maskotki i pokazywał im światełka. Urocze :) Starszy syn dziś otworzył kalendarz adwentowy - pozostały już tylko 23 czekoladki.
savelianka
1 grudnia 2014, 18:43ło matko,jak można nie lubieć grudnia?!My dom na Mikołaja dekorujemy,już nie mogę się doczekać!
benatka1967
1 grudnia 2014, 12:55ja tez lubię grudzień tylko czekam na śnieg , żeby rozjaśnił te ciemności popołudniowe , pozdrawiam :)